Ochroniarze zastrzelili kłusownika
Mężczyzna, którego zwłoki znaleziono przy stawach rybnych na Lubelszczyźnie, został prawdopodobnie postrzelony przez ochroniarzy. Policja już zabezpieczyła broń, która czeka na ekspertyzę balistyczną.
Rzecznik kraśnickiej policji Janusz Majewski powiedział, że ochrona stawów w Wólce Szczeckiej zgłosiła policji użycie broni. Miało do tego dojść w nocy z poniedziałku na wtorek. Ochroniarze przyznali też, że oddali strzały ostrzegawcze w stronę osób, prawdopodobnie kłusowników. Policja podejrzewa, że właśnie wtedy doszło do postrzelenia mężczyzny.
Według lekarza, 30-latek zmarł wskutek wykrawienia. Rana nie była śmiertelna, ale postrzał w tętnicę nie dawał szans na przeżycie bez udzielenia pierwszej pomocy. Policja przesłuchuje świadków zdarzenia i pracowników firmy ochroniarskiej, którą właściciel stawów wynajął do ochrony gospodarstwa.
Mężczyna był mieszkańcem okolicznej wsi. Jego zaginięcie zgłosiła żona. Zwłoki 30-latka znalazła przypadkowa kobieta.