Ochroniarze z dyskoteki podejrzani o śmiertelne pobicie turysty
Zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym turysty
z Warszawy postawiono trzem mężczyznom, w tym dwóm ochroniarzom, z
dyskoteki nad Zalewem Solińskim - poinformował zastępca komendanta policji w Lesku (Podkarpackie), podinsp. Marek Białek.
04.08.2005 | aktual.: 04.08.2005 09:35
Czekamy na sekcję zwłok, która wskaże przyczynę zgonu młodego człowieka. Z zeznań świadków wynika, że przypuszczalnie było to uduszenie, ale nie można mówić o tym z całą pewnością - powiedział. Dodał, że wyniki sekcji będą znane prawdopodobnie w czwartek po południu.
Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w dyskotece nad brzegiem zalewu wywiązała się sprzeczka między dwoma młodymi mieszkańcami Warszawy.
Wówczas zainterweniowali mężczyźni pracujący w lokalu jako ochroniarze (tylko jeden z nich posiada licencję ochroniarza). Jeden z nich obezwładnił 22-letniego mężczyznę i przez kilka minut przytrzymywał go.
Później ochroniarze ci wynieśliágo na zewnątrz, położyli na bruku i wrócili do lokalu. Świadkowie zdarzenia zauważyli, iż młody człowiek nie daje znaków życia. Wezwali karetkę i przystąpili do reanimacji. Jednak lekarz pogotowia, który przybył do Soliny, stwierdził zgon mieszkańca Warszawy - wyjaśnił Paweł Międlar z biura prasowego podkarpackiej policji.
Podejrzani są w wieku 31, 30 i 23 lat. Wszyscy mieszkają w Lesku. W trakcie zdarzenia byli trzeźwi. Nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura prawdopodobnie wystąpi do sądu z wnioskiem o ich aresztowanie.