Ochroniarze musieli interweniować z powodu psa Putina
Pies premiera Władimira Putina zrobił swojemu panu w Prima Aprilis niezły żart. Labradorka Koni zjadła słodycze przygotowane na poczęstunek dla liderów prorządowej partii Jedna Rosja. Sytuację musieli ratować ochroniarze i kelnerzy.
Władimir Putin zaprosił członków ugrupowania na rozmowy o kryzysie w podmoskiewskiej rezydencji w Nowo-Ogariewie. W czasie, gdy politycy omawiali problemy gospodarcze, w sąsiednim pomieszczeniu obsługa przygotowała drobny poczęstunek przy herbacie.
W pewnym momencie pies premiera, czując zapachy smakowitości, wbiegł do pustego pokoju. Labradorka Koni oparła się przednimi łapami o stół i najzwyczajniej w świecie zaczęła pałaszować ciastka, bułeczki i inne słodycze. Dzięki interwencji ochroniarzy i kelnerów sytuacja została jednak szybko opanowana.
Obsługa szybko na nowo nakryła do stołu. Politycy po zakończeniu rozmów nie zauważyli, że w pomieszczeniu kilka chwil wcześniej grasował pies gospodarza.