Ochrona Kaczyńskiego. Służby podejmują kroki

Płk Tomasz Kajzer, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej złożył zawiadomienie do prokuratury sugerując, że mogło dojść do niedopełnienia obowiązków przez instruktorów zatrudnionych w Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Osoby zatrudnione w ŻW miały ochraniać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Ochroniarze Kaczyńskiego z Żandarmerii. Podjęto kroki
Ochroniarze Kaczyńskiego z Żandarmerii. Podjęto kroki
Źródło zdjęć: © East News | M.Lasyk/REPORTER
Kamila Gurgul

25.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 21:21

Informacje na ten temat przekazał w wywiadzie dla TVN24 Cezary Tomczyk, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej. Zaznaczył, że wśród osób zatrudnionych do ochrony Jarosława Kaczyńskiego, znaleźli się pracownicy Żandarmerii Wojskowej, którzy równocześnie pełnili drugie etaty.

- Mówimy o kilku ochroniarzach, którzy byli zatrudnieni w Żandarmerii Wojskowej, mimo że w tym czasie byli ochroniarzami Kaczyńskiego i de facto jego chronili przez 24 godziny na dobę. To jest rzecz skandaliczna. Nie wiedzieli o tym żołnierze, wiedziały o tym władze Żandarmerii Wojskowej - powiedział wiceminister.

- Jaka była potrzeba? Czy oni chcieli zarabiać więcej? Nie wiem. Najważniejsze jest to, że te etaty były de facto fikcyjne - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zawiadomienie do prokuratury

W czwartek płk Artur Karpienko, szef oddziału komunikacji społecznej Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej poinformował, że złożono zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.

"W związku z ustaleniami Inspektoratu Kontroli Wojskowej dotyczącymi nieprawidłowości związanymi z zatrudnieniem instruktorów szkolenia specjalistycznego w Oddziale Specjalnym Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim, którzy mieli nie wywiązywać się z obowiązku świadczenia pracy na rzecz Żandarmerii Wojskowej i w tym czasie wykonywać inne czynności niezwiązane z tą pracą, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej płk Tomasz Kajzer złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków" - czytamy w komunikacie.

Sprawę również skomentował wiceminister MON Cezary Tomczyk.

"Sprawa pracowników ochrony J.Kaczyńskiego "zatrudnionych" w Żandarmerii Wojskowej i niewykonujących na jej rzecz pracy, a świadczący pracę na rzecz prezesa PiS, doczeka się wyjaśnienia przez prokuraturę. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej" - napisał wiceminister.

Audyt w MON

Audyt w Ministerstwie Obrony Narodowej rozpoczął się na początku stycznia. Już miesiąc później Cezary Tomczyk podczas obrad Sejmu przedstawił pierwsze ustalenia.

- Minister Błaszczak dostawał regularne informacje od służb specjalnych, że komisja Antoniego Macierewicza nie działa i że jest to praca przygotowywana pod określoną tezę. Mimo tego, co roku dawał zgodę i powoływał komisję swoją decyzją, co nigdy nie powinno się zdarzyć - powiedział wiceszef MON.

Jak zaznaczył, "co roku pozwalano Macierewiczowi plamić honor polskiego munduru, bawić się tragedią". - 33 mln zł to tylko część wydatków, to tylko wierzchołek góry lodowej. To jest szokujące, dobrze, że ten ponury czas się skończył - mówił Tomczyk.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (822)