Ocenią autentyzm podsłuchów ws. afery starachowickiej
Zakład kryminalistyki i chemii specjalnej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Warszawie wyda opinię co do autentyczności nagrań rozmów, których podsłuchanie poprzedziło rozbicie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego w marcu 2003 roku 12-osobowej grupy przestępczej w Starachowicach - postanowił tamtejszy Sąd Rejonowy.
Zgodnie z przyjętym przez sąd wnioskiem dowodowym czterech oskarżonych, chodzi o ustalenie czy głosy osób uczestniczących w rozmowach telefonicznych można zidentyfikować i czy poszczególni oskarżeni brali udział w tych rozmowach. Ponadto czy nagrania są autentyczne, czy istniała możliwość ingerencji i czy nie ingerowano w treść nagrań podsłuchów.
Oskarżeni w sprawie starachowickiej odpowiadają za popełnienie kilkudziesięciu przestępstw - nielegalne posiadanie i handel bronią, amunicją, materiałami wybuchowymi i narkotykami, oszustwa na szkodę towarzystw ubezpieczeniowych i wymuszanie haraczy, a także pobicia i groźby. Głównym oskarżonym jest Leszek S. Dziewięciu podsądnych odpowiada z wolnej stopy.
Sąd Apelacyjny w Krakowie przedłużył do 26 września tymczasowe aresztowanie Leszkowi S., Dariuszowi P. i Mirosławowi A. - poinformował sędzia Sądu Rejonowego w Starachowicach Grzegorz Iwoła. O stosowaniu środków zapobiegawczych wobec tych oskarżonych nie decyduje sąd w Starachowicach, ponieważ ich aresztowanie trwa już ponad dwa lata.
Podczas wtorkowej rozprawy starachowicki sąd przesłuchał dwóch świadków i - zgodnie z wnioskiem prokuratora - odczytał zeznania trzeciego. Kolejne posiedzenie wyznaczone zostało na 20 lipca.
Według prokuratury, 48-letniego Leszka S. łączyła zażyła znajomość z byłym starostą starachowickim Mieczysławem Sławkiem i ówczesnym wiceszefem tamtejszej rady powiatu Markiem Basiakiem. Zostali oni także zatrzymani 26 marca 2003 r., ale odpowiadali w odrębnym procesie. Sławek odbył 16-miesięczną karę więzienia, natomiast Basiak opuścił zakład karny po rocznej "odsiadce".
W oddzielnym procesie o "przeciek" tajnych informacji o planowanej akcji CBŚ przeciwko starachowickim przestępcom odpowiadali posłowie: Andrzej Jagiełło (wówczas SLD, obecnie Stronnictwo Gospodarcze), Henryk Długosz (dawniej SLD, obecnie niezrzeszony) i b. wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka (SLD). 24 stycznia Sąd Okręgowy w Kielcach skazał ich - odpowiednio - na: półtora, dwa oraz trzy i pół roku więzienia. Obrońcy oskarżonych zapowiedzieli apelacje.
Za niepoinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed kieleckim sądem odpowiada były komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk.