Obwodnica Bydgoszczy - drogowcy kontra leśnicy
Przeciwko planom budowy odcinka projektowanej drogi S-5 w formie północnej obwodnicy Bydgoszczy protestują leśnicy. Taki wariant inwestycji wymusi wycięcie ponad 100 ha lasu i zamknie trasy wędrówek dzikich zwierząt.
Projektowana droga ekspresowa S-5, ma połączyć węzeł autostrady A1 w rejonie Świecia nad Wisłą w woj. kujawsko-pomorskim z Bydgoszczą i Poznaniem. Najnowsza koncepcja drogowców przewiduje, że trasa miałaby ominąć Bydgoszcz od północy i zachodu, by połączyć się z istniejącą już południową obwodnicą miasta.
Ten wariant wymaga wytyczenia drogi poprzez kompleksy leśne otaczające miasto od zachodu i północy. Leśnicy alarmują, że budowa rozcięłaby korytarz ekologiczny łączący Bory Tucholskie i Puszczę Bydgoską.
Jako przyrodnik i leśnik jestem przeciwny takiej lokalizacji, z drugiej strony, nie chcemy blokować krajowych inwestycji. Tak naprawdę poprowadzenie drogi przez lasy będzie dużą stratą dla społeczeństwa - mówi nadleśniczy Krzysztof Sztajnborn z Nadleśnictwa Żołędowo.
Lasy Nadleśnictwa Żołędowo, bezpośrednio przylegające do miasta, stanowią dla bydgoszczan miejsce odpoczynku i są celem weekendowych wypadów za miasto. Zdaniem leśnika, rozcięcie ich pasem drogi ekspresowej spowoduje wzrost presji na wykorzystanie terenów ograniczonych obwodnicą pod inwestycje i budownictwo mieszkaniowe.
Bariera utrudni migrację dzikich zwierząt wędrujących korytarzem ekologicznym łączącym Bory Tucholskie z Puszczą Bydgoską, takich jak m.in. jeleń szlachetny. Mimo, że planowane są przejścia dla zwierząt, to izolacja i utrudniona wymiana genów mniej mobilnych organizmów znajdujących się po obydwu stronach inwestycji może mieć poważne skutki.
Projektowana droga ekspresowa przecięłaby Dolinę Brdy w pobliżu miejscowości Tryszczyn. Ze względu na przyrodnicze i krajobrazowe walory lasów położonych nad rzeką o objęcie ich formą ochrony prawnej wnioskowali już naukowcy z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy.
Do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego trafiły już dokumentacja i wniosek o wydanie decyzji środowiskowej w sprawie budowy trasy S-5 w rejonie Bydgoszczy. Drogowcy spośród czterech przedstawionych dotychczas wersji przebiegu trasy preferują wariant omijający Bydgoszcz.
Jak poinformował Paweł Skutecki, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, wojewoda ma pół roku na wydanie decyzji środowiskowej, którą następnie musi zaopiniować minister środowiska. Stanowi ona załącznik do decyzji lokalizacyjnej, a obydwa dokumenty są niezbędną częścią wniosku pozwolenia na budowę.
Rzecznik wojewody ocenił, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, budowę będzie można rozpocząć za 10 miesięcy.
Najsilniej promowaną alternatywą dla koncepcji budowy północnej obwodnicy Bydgoszczy jest przeprowadzenie drogi S-5 przez Bydgoszcz, o co zabiegają władze miasta. Droga przebiegałaby szlakiem istniejącej obecnie drogi krajowej nr 5, którą zmodernizowano w ostatnich latach.
Ten wariant budowy był brany pod uwagę już w latach 70. XX wieku i wówczas pozostawiono odpowiednią rezerwę terenu pod budowę pasów ruchu dla tranzytu. W stosunku do dawnych koncepcji, zmiana dotyczyłaby jedynie technicznych rozwiązań - jezdnie dla tranzytu zostałyby umieszczone w kilkumetrowym wykopie zamiast na przewidywanej wcześniej estakadzie.
Z inicjatywy władz miasta, w bydgoskim ratuszu i na stronach internetowych Bydgoszczy zbierane są podpisy mieszkańców pod poparciem dla takiego wariantu. Zostaną one wysyłane do dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.