OBWE odwołało misję obserwacyjną na wybory w Rosji
OBWE odwołało misję
obserwacyjną na wybory parlamentarne w Rosji z powodu "opóźnień i
restrykcji", szczególnie w staraniach o wizy - poinformowało warszawskie Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw
Człowieka (ODIHR) tej organizacji.
16.11.2007 | aktual.: 21.11.2007 13:11
Nie wysyłamy nikogo - podkreśliła rzeczniczka biura. Jest zbyt późno, aby przeprowadzić skuteczną obserwację tych wyborów - zaznaczyła.
Wybory do rosyjskiej Dumy Państwowej wyznaczono na 2 grudnia.
Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza wysłała zaproszenia dla obserwatorów z zagranicy dopiero 31 października. Ograniczyła przy tym liczbę ekspertów do 400 osób, w tym zaledwie 70 z OBWE.
Na wybory do Dumy z 2003 roku Moskwa zaprosiła ok. 1200 obserwatorów z zagranicy, w tym ponad 400 z samej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Biuro starało się o umieszczenie w Rosji 20 ekspertów 7 listopada i 50 kolejnych obserwatorów - 15 listopada. Pomimo usilnych starań o wizy, władze Rosji wciąż ich odmawiały.
MSZ Federacji Rosyjskiej tłumaczyło kilka dni temu, że zwłoka z wydaniem wiz miała charakter "techniczny", ponieważ przedstawiciele ODIHR nie wystąpili o akredytację przy CKW.
Dla otrzymania wizy przez obserwatora międzynarodowego niezbędne jest przedstawienie akredytacji przy CKW Rosji. ODIHR zostało o tym poinformowane w momencie kierowania doń zaproszenia- oświadczył wówczas rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Kriwcow.
ODIHR poinformowało władze Rosji o swej decyzji w liście skierowanym do Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej. Dyrektor biura Christian Strohal napisał w nim, że ze względu na opóźnienia i ograniczenia ODIHR nie będzie w stanie wypełnić swego mandatu.
"Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka wywnioskowało więc, że władze Federacji Rosyjskiej nie życzą sobie obserwatorów ODIHR" - napisało biuro na swych stronach internetowych.
Jak dodała Gunnarsdottir, nie była to prosta decyzja. To bardzo przykre, że musieliśmy tak uczynić, ale nie mieliśmy innej możliwości. Do ostatniej chwili staraliśmy się o obserwację tych wyborów, ale bez wiz nie jesteśmy w stanie nic zrobić - mówiła.