Obudził się bardzo niebezpieczny wulkan

Obudził się wulkan Colima, który jest jednym z najbardziej aktywnych w Ameryce Środkowej, a potencjalnie także bardzo niebezpiecznym. Od 1585 roku odnotowano co najmniej 30 jego erupcji, a poprzednia nastąpiła w latach 90. XX wieku. Naukowcy zaczęli dokładniej monitorować Colimę około 20 lat temu. Wulkan leży w środkowym Meksyku, a w promieniu 40 km od niego żyje około 300 tysięcy ludzi, co czyni go jednym z najniebezpieczniejszych na świecie. 21 stycznia 2015 roku Colima dała o sobie znać ponownie. Jak wiele podobnych, wulkanicznych niebezpieczeństw występuje na świecie? Okazuje się, że jest ich znacznie więcej.

(rt)

Masz ciekawe fotografie?

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Warto wrócić do wulkanu, którego erupcja ma miejsce obecnie. Pierwsze uderzenie nastąpiło 10 stycznia 2015 roku, a po 11 dniach wulkan znów wybuchł. Kolumna pyłu osiągnęła wysokość 5 kilometrów, pokrywając niebawem miejscowości w promieniu 25 kilometrów. Nie odnotowano, na szczęście, ofiar śmiertelnych, nie trzeba było także nikogo ewakuować. Naukowcy uważają obecnie, że tak niewielka skala wybuchu Colimy oznacza duże szczęście dla mieszkańców jego okolicy. Mogło być bowiem znacznie gorzej.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

W przypadku tego amerykańskiego wulkanu położonego w centrum słynnego Parku Narodowego, żartów nie ma. Yellowstone mógłby zmyć Stany Zjednoczone z mapy świata w bardzo krótkim czasie. Po raz ostatni uderzył 640 tysięcy lat temu, a erupcja sprzed 2,1 miliona lat była 25 tysięcy razy silniejsza niż wybuch St. Helens z 1980 roku, który zabił 57 osób. Skutki ponownego obudzenia się Yellowstone byłyby zatem gigantyczne.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Świadectwem jego niebezpieczeństwa jest historia. Po raz ostatni wybuchł w 1944 roku, a zwykle dzieje się to co 20 lat, co stanowi pewien naturalny dla Wezuwiusza cykl. Co więcej, w pobliżu jego krateru żyją 3 miliony ludzi, jako że leży on tuż obok miasta Neapol. Najsłynniejsza jego erupcja (prawdopodobnie też jedna z najsilniejszych) miała miejsce w 79 n.e., kiedy zniszczone zostało miasto Pompeje.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Kiedyś stanowiła wyspę, ale ze względu na ogromny wyciek lawy w 1914 roku, doszło do połączenia Sakurajimy z lądem. Ten japoński wulkan jest określany jako "Wezuwiusz wschodu" ze względu na wysoką aktywność.

Do niewielkich eksplozji na szczycie Sakurajimy dochodzi codziennie, co powoduje emisje pyłu nad okoliczne miejscowości. Gdyby jednak doszło do dużej erupcji tego wulkanu, w niebezpieczeństwie utraty życia znalazłoby się 700 tysięcy mieszkańców Kagoshimy, miasta znajdującego się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej w kierunku zachodnim.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

To wulkan pokryty lodowcami, którego szczyt znajduje się w odległości około 50 km od Mexico City. W zasięgu potencjalnego uderzenia Popocatepetl żyje około 9 milionów ludzi, a od 1519 roku wulkan wybuchł ponad 20 razy.

Po raz ostatni zdarzyło się to w 2000 roku. Wówczas udało się jednak uniknąć katastrofy dzięki prewencyjnej i świetnie zorganizowanej ewakuacji 41 tysięcy ludzi z otaczających wulkan wsi.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

W Demokratycznej Republice Kongo leży wulkan, który otaczają rzeki i jeziora lawy. Nigdzie na świecie nie jest ona zresztą tak płynna - z tego względu przemieszcza się po okolicy z niebywałą łatwością, osiągając prędkość nawet do 100 km/h. W 2002 roku doszło do ostatniego jak dotąd silnego wybuchu Nyiragongo. 400 tysięcy ludzi udało się ewakuować, 147 zginęło.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

W języku indonezyjskim jego nazwa oznacza "górę ognia". Trudno się dziwić, skoro mowa o najbardziej aktywnym wulkanie w całym kraju, a przecież "konkurencji" w Indonezji nie brakuje. Merapi produkuje najwięcej lawy ze wszystkich wulkanów na świecie i jest aktywny od 10 tysięcy lat. W 2010 roku erupcja wulkanu spowodowała śmierć 353 ludzi oraz sprawiła, że 320 tysięcy osób pozostało bez dachu nad głową.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Z punktu widzenia pojemności i powierzchni, jaką zajmuje, ten hawajski wulkan jest największym na świecie. Do jego erupcji dochodzi regularnie od 700 tysięcy lat, a ostatnia miała miejsce w 1984 roku. Potencjalny duży wybuch Mauna Loa mógłby spowodować katastrofę klimatyczną - trzęsienia ziemi oraz tsunami.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Leżący w południowej Kolumbii (blisko granicy z Ekwadorem) wulkan Galeras jest aktywny od około miliona lat. Do erupcji dochodzi często, jednakże są one niewielkie. Gdyby jednak doszło do dużego wybuchu, miasto Pasto liczące 450 tysięcy mieszkańców, a znajdujące się pod Galeras, prawdopodobnie przestałoby istnieć. W 1993 roku niewielka, ale niespodziewana erupcja Galeras doprowadziła do śmierci 6 naukowców i 3 turystów.

(rt)

Zobacz więcej w serwisie pogoda.