Obrońcy Saddama rezygnują z bojkotu trybunału
Adwokaci Saddama Husajna i jego siedmiu współpracowników ogłosili, że zjawią się w poniedziałek na drugiej rozprawie przeciwko ich klientom, oskarżonym o zbrodnie przeciwko ludzkości. Wcześniej zapowiadali bojkot procesu w związku z zamachami, w których zginęło dwóch członków ich zespołu.
24.11.2005 | aktual.: 24.11.2005 16:21
Wszyscy obrońcy wezmą w poniedziałek udział w procesie. Postanowiono nie zostawiać (obalonego) prezydenta (Saddama Husajna) samego - powiedział rzecznik zespołu adwokatów Issam Ghazawi w Ammanie, stolicy Jordanii.
Ghazawi dodał, że prawnicy "nie pozwolą sądowi powołać innych obrońców".
Adwokaci Saddama i jego pomocników obawiają się o swe życie od 20 października, kiedy zamaskowani napastnicy porwali i zastrzelili ich kolegę, Saaduna Dżanabiego, obrońcę byłego szefa saddamowskiego Sądu Rewolucyjnego, Awada Hamida al-Bandera.
Ósmego listopada zamachowcy zastrzelili innego adwokata z zespołu obrońców, Adila Zubejdiego, i ranili trzeciego, Tamera al-Chuzaji. Chuzaji uciekł z Iraku i poprosił o azyl w Kuwejcie.
Po tych zamachach obrońcy oznajmili, że będą bojkotować proces, dopóki władze nie zapewnią im i ich rodzinom należytej ochrony, najlepiej zagranicznej, i nie ustalą, kto zabił ich kolegów.
W odpowiedzi na groźbę bojkotu specjalny trybunał sądzący Saddama i jego współpracowników oświadczył, że w razie potrzeby wyznaczy oskarżonym obrońców z urzędu. Ze swej strony władze irackie obiecały dotychczasowym adwokatom wzmocnioną ochronę.
Były dyktator i jego pomocnicy odpowiadają za masakrę przeszło 140 szyitów z miejscowości Dudżail, dokonaną z zemsty za zamach na Saddama w roku 1982.
Przedstawiciele władz irackich dają do zrozumienia, że Zubejdiego i Dżanabiego mogli zamordować zwolennicy Saddama, próbujący w ten sposób storpedować proces byłego dyktatora i uratować mu życie.