ŚwiatObrońcy praw człowieka zaniepokojeni działaniami policji na Węgrzech

Obrońcy praw człowieka zaniepokojeni działaniami policji na Węgrzech

Organizacje obrony praw człowieka
wyraziły zaniepokojenie działaniami policji węgierskiej
podczas ostatnich protestów antyrządowych, zarzucając jej
nadmierne użycie siły i bezprawne zatrzymywanie ludzi.

Węgierski Komitet Helsiński poinformował, że zwrócili się do niego krewni i znajomi kilku osób, twierdząc, że zostały one zatrzymane bezprawnie.

To skandaliczne, że gapie i inne osoby, które nie popełniły żadnych przestępstw, są przytrzymywane tak długo - powiedział szef Komitetu Ferenc Koeszeg.

Amnesty International i Stowarzyszenie na rzecz Swobód Obywatelskich (TASZ) wyraziły natomiast zaniepokojenie zbiorowym sądzeniem zatrzymanych. To bardzo niepokojące - powiedział prawnik TASZ Tamas Fazekas, podkreślając, że na rozprawach, w których brał udział, nie określano zarzutów wobec poszczególnych osób.

Dyrektor węgierskiego AI Mark Fodor podkreślił natomiast, ze jego organizacja otrzymała informacje o kilku przypadkach zatrzymań tylko za to, że ktoś "znajdował się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu".

Podczas protestów policja zatrzymała w tym tygodniu 95 osób, a 50 spraw już rozpatrzono - oświadczył w piątek rzecznik budapeszteńskiej prokuratury Attila Morvai.

Zapewnił, że wszystkie sprawy są rozpatrywane osobno. Na Węgrzech nie ma pojęcia przestępstw czy odpowiedzialności zbiorowej. W każdym przypadku jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - zapewnił.

W Budapeszcie co wieczór dochodzi do manifestacji po opublikowaniu wypowiedzi premiera Ferenca Gyurcsanya, w której przyznaje się on do okłamywania społeczeństwa w celu wygrania wyborów. W zamieszkach blisko 225 osób zostało rannych.

Policja węgierska kilkakrotnie ostrzegała dziennikarzy i innych obywateli przed udziałem w zamieszkach. Szybka zmiana sytuacji może łatwo odprowadzić do okoliczności, w których sprawcy kłopotów i widzowie zostaną wymieszani - powiedział szef węgierskiej policji Laszlo Bene.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)