"Obrońcy krzyża przypominają talibów niż owieczki boże"
Postkomuniści nie muszą nic robić, wystarczy, że będą stali z boku i przyglądali się naparzance pisowsko-platformerskiej - mówi Paweł Kukiz w dzienniku "Polska The Times". - Do obrony krzyża wykorzystywani są ludzie o zdewociałej mentalności, bardziej przypominający krwawych talibów niż owieczki boże - dodaje.
10.08.2010 | aktual.: 10.08.2010 11:42
Zdaniem Kukiza to, co dzieje się pod Pałacem Prezydenckim to profanacja krzyża. - To znak apokalipsy, bo jak inaczej można traktować fakt, że krzyż wyzwala nienawiść, złość, bluźnierstwa? Te wszystkie akcje, krzyki, ta retoryka to dla mnie rzecz iście szatańska - mówi.
Dalej komentuje, że do obrony krzyża wykorzystywani są ludzie o zdewociałej mentalności, bardziej przypominający krwawych talibów niż owieczki boże. - Części z nich wydaje się zapewne, że są następcami św. Jana od Krzyża, ale myślę, że dla wielu najistotniejsze jest dobre samopoczucie prezesa Kaczyńskiego - dodaje muzyk.
- Bolszewików nie cierpię, ale przypadkowo słyszałem słowa towarzysza Kalisza, który słusznie zauważył, że gdyby Jarosław Kaczyński zjawił się pod tym krzyżem i powiedział: „Zanieśmy ten krzyż ciężki dla nas wszystkich do kościoła”, to byłoby po problemie. Nie chcę się w to wgłębiać, iść tropem Radia Maryja i rozwijać tezy, że wiara jest w naszym kraju traktowana instrumentalnie. Ale właśnie tak jest coraz częściej wykorzystywana.
Na pytanie, czy sytuacja w tej chwili jest patowa, rozmówca "Polski" stwierdził, że Platforma już wcześniej powinna zająć wyraziste stanowisko w tej sprawie, a pomnik powinien już być gotowy. - Od dawna powinien być gotowy pomnik z nazwiskami pary prezydenckiej i wszystkich osób, które zginęły pod Smoleńskiem - stwierdził Kukiz.
Muzyk mówi, że dla niego jest przerażające to, że ta sytuacja jest na rękę jednej i drugiej opcji, a zyskuje na tym wyłącznie Sojusz Lewicy Demokratycznej, postkomuniści.