Obrońca krzyża nie żyje, sprawca ataku na niego bezkarny
Komenda Rejonowa Policji Warszawa Śródmieście bada tragiczny przypadek obrońcy krzyża, który został podczas modlitewnego czuwania kopnięty przez chuligana - pisze "Nasz Dziennik". Miesiąc później mężczyzna już nie żył. Sprawca pozostaje bezkarny.
30.09.2010 | aktual.: 01.10.2010 13:29
Czy uraz klatki piersiowej, którego doznał pan Jan Klusik, zasłaniając swoim ciałem kobietę przed atakiem jednego z napastników na Krakowskim Przedmieściu, spowodował jego zgon miesiąc później? Tego gazeta nie przesądza, uważając, że powinny to ustalić powołane do tego organa. Według mecenasa Piotra Kwietnia, fundamentalne znaczenie dla ewentualnego dochodzenia przyczyn śmierci pana Klusika ma przeprowadzenie sekcji zwłok. - Trzeba na początku doprowadzić do ustalenia przyczyny zgonu.
W tym rejonie prowadzony był bieżący monitoring, tymczasem sprawca ataku wciąż jest na wolności i czuje się bezkarny - akcentuje "Nasz Dziennik".
Urzędnicy ze stołecznego ratusza przyznają, że na cele związane z sytuacją przed Pałacem Prezydenckim wydano około miliona złotych. Problem w tym, że te działania nie zapobiegły licznym aktom przemocy, jakie miały miejsce wobec osób modlących się o godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej.