Oblicze mediów rok po "tygodniu papieskim" - dyskusja w Warszawie
Efekty zeszłorocznego "tygodnia papieskiego", gdy polskie media relacjonowały cierpienie, śmierć i pogrzeb Jana Pawła II, pozostały, ale potrzeba czasu, by przyniosły owoce - zgodzili się uczestnicy poniedziałkowej dyskusji w warszawskim Collegium Bobolanum.
Ten czas był zaprzeczeniem obiegowej teorii, że w mediach dobrze sprzedaje się seks, przemoc i sensacja. Nikt, nawet reklamodawcy, nie protestowali, gdy w telewizji nie emitowaliśmy przez cały tydzień reklam - mówiła wicedyrektor TVP1 Dorota Warakomska. Uważa ona, że dziennikarze stali się wrażliwsi i zmianie uległo patrzenie na stereotyp reportera - gdy ujawniał emocje, uznawany był dotąd za nieprofesjonalnego.
W opinii prezesa PAP Waldemara Siwińskiego, początek kwietnia zeszłego roku był czasem, gdy w agencji prasowej oprócz faktów zaczęto także eksponować przeżycia ludzi, ich odczucia. Czuliśmy potrzebę nie tylko informowania, ale też dokumentowania wszystkich zdarzeń, nie tylko tych w wielkich miastach, również małych, lokalnych inicjatyw społeczności z niewielkich miejscowości - mówił.
Efektem tej pracy jest zbiór 3,5 tysiąca depesz PAP i 2 tysięcy zdjęć wydany w specjalnej publikacji. Patrząc od strony warsztatu dziennikarskiego - nauczyliśmy się wtedy, że nie musimy się wstydzić głębszych przeżyć - powiedział prezes PAP. Jego zdaniem miało to wpływ na obsługę medialną takich wydarzeń jak niedawna katastrofa hali targowej w Katowicach.
Tadeusz Fredro-Boniecki z Polskiego Radia zwracał uwagę na niebezpieczeństwo, jakim jest jego zdaniem obawa przed instrumentalnym wykorzystaniem przez media zeszłorocznego uniesienia Polaków. Nie chciałbym wspierać autokreacji mediów do roli demiurga rządzącego ludzkimi duszami - dodał.
Według niego "żałobna" ramówka w telewizji, radiu i prasie także była elementem konkurencji między mediami, dodatkowo wymuszonym przez ogłoszoną żałobę narodową.
Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski powiedział, że jest pesymistą, odpowiadając na pytanie, czy oblicze mediów zmieniło się rok temu w "tygodniu papieskim". Zarazem chwalił i podkreślał rolę środków masowego przekazu w tamtym czasie - jego zdaniem udało się ukazać całą głębię nie tylko tego zdarzenia, ale też nauczanie Jana Pawła II. A media oskarżano przecież wielokrotnie o powierzchowność - dodał.
Jego zdaniem, media pokazały rok temu, że w ich działaniu ponad konkurencją i chęcią zysku, są wyższe wartości. Media pokazały zdrowy kręgosłup wartości i to, że umieją pokazać tworzenie wspólnoty - mówił
W opinii Tomasza Terlikowskiego, publicysty i redaktora Ekumenicznej Agencji Informacyjnej, na pierwszy rzut oka, media nie zmieniły się po roku od tamtych pamiętnych wydarzeń, ale - jak mówił - zmiany przychodzą z czasem. Jedną z pierwszych jest jego zdaniem sposób mówienia o śmierci.
Do tej pory mówiło się o tym co roku, w tzw. święta zmarłych, czyli w Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Po ekranach telewizorów hulały liście, a ludzie mówili, że brakuje im tych, którzy odeszli. Teraz zmienił się ton mówienia o przemijaniu, jest głębszy. Poza tym okazało się, że zimny profesjonalizm dziennikarski nie musi oznaczać ateizmu - uważa Terlikowski.