PolskaObiecali uczniom laptopy, prezent dostali posłowie

Obiecali uczniom laptopy, prezent dostali posłowie

Poseł mówi, sejm kupuje. Wygląda na to, że kancelaria sejmu jest gotowa spełnić każde życzenia parlamentarzystów. Marek Balicki na łamach Faktu zażyczył sobie tabletów dla każdego posła. Nie minęły dwa miesiące i sejm zamawia 30 takich nowoczesnych urządzeń. Uczniowie mogą posłom pozazdrościć, bo laptopów obiecanych przez rząd się nie doczekali.

Obiecali uczniom laptopy, prezent dostali posłowie
Źródło zdjęć: © PAP

Szkoda, że politycy nie dotrzymują słowa tak, jak dbają sami o siebie. W 2008 roku premier Donald Tusk (54 l.) obiecywał laptop dla każdego gimnazjalisty. Do ich dyspozycji komputery miały być już od początku roku szkolnego 2010/11. Po wybuchu kryzysu ekonomicznego, rząd rozłożył ręce: nie mamy pieniędzy. I projekt trafił do kosza, choć kolejni politycy obiecywali powrót do niego. Choćby wicepremier Waldemar Pawlak (52 l.), który chciał dawać uczniom tablety.

Na nowinki techniczne dla uczniów pieniędzy jednak nie ma. A dla posłów – zawsze. – Tablet lub laptop powinien być podstawowym wyposażeniem każdego parlamentarzysty – postulował niedawno na łamach Faktu poseł SLD Marek Balicki (58 l.). I już po dwóch miesiącach kancelaria sejmu ogłasza przetarg: na 30 tabletów. "Będą one służyły do udostępniania informacji o przebiegu procesu legislacyjnego, bieżących i planowanych posiedzeniach sejmu i pracach komisji" – czytamy w wyjaśnieniu. Cena jednego tabletu na rynku to nawet 3,5 tys. złotych. Niewykluczone, że niedługo taki sprzęt otrzymają wszyscy posłowie. A dzieci? Do książek, uczyć się!

Oto dowody arogancji władzy:

1. specjalnie utrzymywana linia lotnicza z Zielonej Góry, by urzędnicy i posłowie mogli się szybko dostać do Warszawy
2. ośrodki rządowe, które przynoszą straty, ale nie są sprzedawane, bo korzystają z nich politycy i urzędnicy
3. ponad 3 tysiące złotych miesięcznego ryczałtu na benzynę dla posłów, którzy nawet nie muszą mieć samochodu, by korzystać z tych pieniędzy
4. posłowie mają własne mieszkania, na których wynajmie zarabiają w czasie, gdy mieszkają w mieszkaniach w stolicy opłacanych przez kancelarię sejmu
5. posłowie dostają miesięcznie 11,6 tys. zł na biura poselskie, a z tych pieniędzy wynajmują sobie np. korporacje taksówkarskie

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Warzecha: Polska prezydencja, czyli wiele hałasu o nic

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)