Obcy mimo woli
Eric Alira mieszka w Polsce 9 lat, pracuje w magistracie. Ma żonę Polkę oraz dwie córki. Dla Kancelarii prezydenta RP to za mało, by przyznać mu polskie obywatelstwo.
23.09.2004 | aktual.: 23.09.2004 07:48
– Nie mam już siły walczyć sam, dlatego proszę waszą gazetę o pomoc w znalezieniu prawnika, który mi pomoże – mówi rozżalony Eric Alira. Ciemnoskóry zwycięzca telewizyjnego programu "Bar" i urzędnik ratusza w Chocianowie od 2 lat bezskutecznie stara się o uzyskanie polskiego obywatelstwa.
– Marzę o tym, by wreszcie być Polakiem, ale Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej piętrzy przeszkody – mówi Eric. – Najpierw przez wiele miesięcy czekałem na odpowiedź, choć obywatelstwo otrzymali już dwaj koledzy, pochodzący tak jak ja z afrykańskiego Burkina Fasso, którzy złożyli dokumenty razem ze mną w sierpniu 2002 r. A gdy odpowiedź w końcu nadeszła okazało się, że aby być Polakiem, muszę... zrzec się obywatelstwa Burkina Faso. Nie wiem o co chodzi, bo spotkałem się w Polsce z ministrem spraw zagranicznych z mojej ojczyzny, który powiedział mi, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym miał podwójne obywatelstwo. W Polsce to też jest prawnie możliwe – tłumaczy Eric.
Bez polskiego obywatelstwa życie Erica jest mocno utrudnione. – Jestem urzędnikiem ratusza w Chocianowie, a nie mogę głosować w wyborach. Większość mojej rodziny mieszka we Francji i Austrii, a nie mogę ich odwiedzać, bo jako obywatel afrykańskiego Burkina Faso muszę mieć wizę na wjazd do krajów Unii Europejskiej. Wizę załatwia się w Afryce – wymienia Eric. – W Polsce urodziły się moje dzieci, tu jest od lat mój dom. Tu mam odpowiedzialną pracę, zdobyłem popularność. A w dokumentach ciągle jestem obcy – denerwuje się. W dodatku skończyła się ważność paszportu Erica. Po nowy musi albo jechać do Afryki, na co go po prostu nie stać, albo załatwić sprawę przez konsulat. Ale najbliższy konsulat Burkina Fasso jest w Niemczech, a Eric nie może wjechać do tego kraju bez wizy. – Błędne koło. Przecież bez paszportu w ogóle nie mam tożsamości – smuci się.
Eric Alira mieszka w naszym kraju od 9 lat. Żyje w Chocianowie, z którego nie wyprowadził się nawet wtedy, gdy wygrał w "Barze" mieszkanie w Warszawie. Z Chocianowa pochodzi jego żona, Kalina. Tu urodziły się dwie jego córeczki: 6–letnia dziś Katiu i 3–letnia Amelka. Tu jest grób jego syna. Eric zdobył w Polsce popularność dzięki występom w telewizji. Założył ogólnopolskie stowarzyszenie Polska – Afryka, które ma zbliżać nasz kraj i Czarny Ląd. Od burmistrza Chocianowa dostał bardzo odpowiedzialną pracę. W urzędzie miasta jest instruktorem ds. oświaty i kultury. – Eric fantastycznie sprawdza się w pracy z młodzieżą. Jest odpowiedzialny, ma z młodymi ludźmi świetny kontakt, jest autorytetem. Efekty jego pracy są naprawdę widoczne – mówi Franciszek Skibicki, burmistrz Chcianowa.
Skibicki pomaga Ericowi w uzyskaniu obywatelstwa. Napisał pismo do Kancelarii Prezydenta RP ręcząc za Erica własnym nazwiskiem, ale nic nie wskórał. "W odpowiedzi na pańskie pismo (...) uprzejmie informujemy, że prezydent RP uzależnił nadanie obywatelstwa polskiego panu Ericowi Alirze od przedłożenia zwolnienia z obywatelstwa dotychczas posiadanego" – głosi odpowiedź Kancelarii. – Przecież płacę podatki, jestem porządnym obywatelem. Dlaczego nie mogę być Polakiem? Może powinienem zapisać się do jakiejś partii? – pyta Eric. – Może za pośrednictwem waszej gazety znajdę prawnika, który pomoże mi rozwiązać problem, żebym mógł żyć jak normalny człowiek? Pomóżcie mi...
Droga do polskiego paszportu Eric Alira swoje starania o nadanie polskiego obywatelstwa rozpoczął w sierpniu 2002 r. Razem z dwoma kolegami z Burkina Fasso złożył potrzebne dokumenty w Urzędzie Wojewódzkim, w Wydziale ds. Repatriacji i Cudzoziemców. W marcu 2003 r. jego wniosek został przekazany do Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak ustaliliśmy w Kancelarii, podobnych wniosków wpływa kilka tysięcy rocznie, dlatego na ich rozpatrzenie trzeba czekać nawet ponad rok.
Czekamy na decyzję prezydenta
Andrzej Dorsz dyrektor Biura Prawa i Ustroju w Kancelarii prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej: – Sprawa pana Erica Aliry jest nam bardzo dobrze znana. Ten pan jest w dobrej sytuacji, bo prezydent podjął już pierwszą decyzję w jego sprawie. Zamierza mu nadać polskie obywatelstwo, jednak na razie udzielił promesy z prośbą o zrzeczenie się dotychczasowego obywatelstwa. Decyzja prezydenta w tej sprawie nie musi być ostateczna. Istnieje taka możliwość, że Eric Alira otrzyma podwójne obywatelstwo. Polskie prawo na to zezwala. Jest jednak tendencja wynikająca z umów międzynarodowych, aby nie powiększać grona obywateli polskich, którzy mają podwójne a nawet potrójne obywatelstwo. To jednak o niczym nie przesądza. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Trzeba cierpliwie poczekać na ostateczną decyzję prezydenta.
Inni mieli łatwiej Droga do obywatelstwa innych cudzoziemców, mieszkających i popularnych w naszym kraju, była zdecydowanie łatwiejsza niż Erica. Najlepiej mieli do tej pory sportowcy. Np. czarnoskóry piłkarz Emannuel Olisadebe, choć nie mówił po polsku ani słowa, a w naszym kraju przebywał zaledwie kilka miesięcy, uzyskał polskie obywatelstwo, bo bardzo starał się o to Jerzy Engel, ówczesny trener reprezentacji Polski. Problemów z uzyskaniem naszego obywatelstwa nie mieli też inni sportowcy, których wspierały w staraniu ich kluby sportowe. Np. koszykarz Eric Elliott czy pochodzący z Chin Wang Zeng Yi, świetnie grający w ping ponga. Zaledwie pół roku czekali na polskie obywatelstwo znana piosernarka Eleni i jej kompozytor oraz akompaniator Kostas Dzokas. Mieszkaja w Polsce od wielu lat, w ub. roku postanowili złożyć w poznańskim Urzędzie Wojewódzkim wniosek o nadanie im naszego obywatelstwa. Po pół roku zostaliśmy Polakami – mówi Eleni. Ani ona ani Kostas nie musieli zrzekać się obywatelstwa greckiego.
Edyta Golisz