Obchody 63. rocznicy powstania w getcie w Białymstoku
W Białymstoku odbyły się obchody
63. rocznicy wybuchu powstania w tamtejszym getcie. Główne
uroczystości miały miejsce przy pomniku upamiętniającym żydowskich
bojowników, którzy 16 sierpnia 1943 roku podjęli nierówną walkę z
hitlerowcami.
W okolicznościowych wystąpieniach podkreślano, że rzetelna wiedza o przeszłości i pamięć o tragicznych wydarzeniach z czasów wojny są niezbędne, by takie wydarzenia nigdy się nie powtórzyły.
W tym roku uroczystości przy pomniku miały skromniejszy, niż zwykle, charakter. Nie dojechali m.in. przedstawiciele ambasady Izraela w Polsce, nieliczna była też delegacja wyznaniowych gmin żydowskich.
Zastępca prezydenta Białegostoku Ryszard Zimnoch powiedział w czasie tej uroczystości, że "aby nigdy nie powtórzyły się straszne dni wojny" niezbędna jest rzetelna wiedza na ten temat i przekazanie jej młodzieży. Niech młodzi z Izraela, Niemiec i innych krajów, wspólnie z naszą młodzieżą poznają historię Polski, wkład Żydów w polską kulturę, dzieje naszego miasta oraz wspólne losy - mówił.
Wierzę, że żywa pamięć o wszystkich ofiarach II wojny światowej, o zagładzie narodu żydowskiego, nie pozwoli na zwycięstwo zła; że powstrzyma przed pokusą odbierania innym ludziom ich prawa do życia, wolności, godności i szczęścia - powiedział Zimnoch.
Reprezentująca na uroczystości warszawską gminę żydowską i Żydów białostockich mieszkających w Izraelu Łucja Lisowska dodała, że obecność uczestników uroczystości w tym miejscu, to świadectwo tego, iż "milczenie o zagładzie, obojętność, nigdy nie zwyciężą", by - jak powiedziała - "nigdy takie doświadczenia nie stały się udziałem ludzkości".
Z okazji rocznicy wybuchu powstania w getcie, znicze zapłonęły w środę również w innej części Białegostoku - przy pomniku ofiar pożaru Wielkiej Synagogi, spalonej przez Niemców w 1941 roku wraz z przebywającymi tam ludźmi. Historycy nie są zgodni, ile osób wówczas zginęło; najczęściej podawana jest liczba ośmiuset Żydów.
Potem w siedzibie białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej uczestnicy obchodów oglądali wystawę poświęconą pomocy udzielanej ludności żydowskiej w dawnym województwie białostockim w latach 1941-44. IPN przygotował tę ekspozycję kilka lat temu - na 60. rocznicę wybuchu powstania w getcie.
Na tę część środowych obchodów dojechała grupa młodzieży z Izraela. Wtedy też przedstawiciele gmin żydowskich otrzymali od jednego z białostoczan fragment Tory, czyli żydowskiej świętej księgi, odnaleziony przez niego na strychu rodzinnego domu na wsi.
Powstanie w białostockim getcie wybuchło 16 sierpnia 1943 roku. Uważane jest za drugi pod względem wielkości, po Warszawie, zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Bezpośrednim powodem powstania były niemieckie przygotowania do likwidacji getta. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu, Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia. W kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Historycy oceniają, że w okresie międzywojennym białostockie było województwem, w którym odsetek ludności żydowskiej był największy w kraju i wynosił ok. 12%. Były w nim miasta, gdzie połowa - a w niektórych nawet większość mieszkańców - była Żydami.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności po powstaniu i wywózkach do obozów ocalało zaledwie kilkaset osób. W mieście śladów materialnych po społeczności żydowskiej prawie nie ma.
Dyrektor oddziału IPN w Białymstoku prof. Cezary Kuklo powiedział, że wciąż zbyt mało wiadomo i zbyt mało mówi się o tym, jak wyglądało życie codzienne w getcie. Nie wykluczył, że w Niemczech mogą być jeszcze archiwalia, w których można byłoby znaleźć nowe szczegóły dotyczące samego powstania, ale dotyczące raczej okupanta i jego działań.