Obchody 33. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych
W 33. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych szef Solidarności Piotr Duda powiedział w Szczecinie, że "trzeba wrócić do realizacji postulatów sierpniowych". - To nie relikt przeszłości - mówił. Duda upomniał się w swym wystąpieniu o to, by państwo zadbało o bohaterów z 1980 r., z których wielu - jak powiedział - żyje w nędzy, nie mają środków na utrzymanie, a nawet na lekarstwa.
30.08.2013 | aktual.: 30.08.2013 16:53
Jak dodał Duda, można wyliczać te postulaty sierpniowe, które do tej pory nie zostały zrealizowane, m.in. dostęp do służby zdrowia, żłobków i przedszkoli.
- Ale dzisiaj dowiadujemy się o czymś bardziej przykrym, o postulacie numer jeden. Wolne, niezależne związki zawodowe. Wolne od pracodawców i polityków (...). Związek zawodowy, który głośno upomina się o prawa pracownicze i krytykuje władze, musi być za to skarcony. Bo to ten rząd, ta ekipa rządząca przygotowuje ustawę o delegalizacji związków zawodowych w Polsce - mówił do zebranych przed bramą główną stoczni szczecińskiej, gdzie mieści się tablica poświęcona Ofiarom Grudnia'70, przedstawicieli władz lokalnych, związkowców, reprezentantów szczecińskich zakładów pracy.
Duda nawiązał do doniesień medialnych o projekcie ustawy zakładającym likwidację etatów związkowych w firmach oraz pozbawienie związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa i przywileju zbierania składek przez pracodawcę.
Duda upomniał się w swym wystąpieniu o to, by państwo zadbało o bohaterów z 1980 r., z których wielu - jak powiedział - żyje w nędzy, nie mają środków na utrzymanie, a nawet na lekarstwa. - Takie decyzje to obowiązek i rola państwa, szczególnie tych, którzy sprawują władzę, powołując się na etos Solidarności. Oni zapomnieli o naszych wspaniałych bohaterach - powiedział. Duda podkreślał, że "S" stara się pomagać bohaterom z 1980 roku.
- Państwo polskie nie zdało egzaminu. Dzisiaj słyszymy różne pomysły - o zbiórce narodowej. Słyszymy pomysły z Kancelarii Prezydenta, że może ci najbardziej potrzebujący poszliby do opieki społecznej, po 200-300 złotych. Wstyd! Dla wszystkich - powiedział.
- W takich dniach i w takim miejscu trzeba o tym głośno mówić i domagać się dla nich zadośćuczynienia - zaznaczył.
- Dziś polskim robotnikom wydaje się, a właściwie nie wydaje się bo tak jest, że zostali zdradzeni przez elity liberalne Solidarności, które dziś realizują swoje liberalne cele, gdzie pracownik nie jest podmiotem a przedmiotem - podkreślił.
Szef "S" zaapelował, by mieszkańcy Szczecina przyłączyli się do planowanej we wrześniu manifestacji związkowej w Warszawie. - Apeluję do was wszystkich o to, byście wreszcie wstali sprzed telewizorów, komputerów, nie narzekali tylko na forach internetowych, tylko przyjechali do Warszawy i powiedzieli: dosyć lekceważenia - powiedział.
Metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga, zanim poprowadził modlitwę Anioł Pański, mówił do zgromadzonych, że 33 lata temu w tym miejscu dokonał się "fenomen zgody, mądrości i wiary". Hierarcha modlił się, by nie obawiano się "trwać na straży tych samych wartości i zasad", co wówczas.
Przed tablicą upamiętniającą poległych w grudniu 1970 r. zostały złożone kwiaty i wieńce. Zapłonęły znicze. Kwiaty składali m.in.: bohater sierpniowych strajków Marian Jurczyk, delegacje związkowe z innych regionów, lokalni politycy.
Szczecińskie uroczystości zakończy wieczorna msza św. w szczecińskiej katedrze w intencji ludzi pracy.
18 sierpnia 1980 roku powstał w Szczecinie Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, na czele którego stanął Marian Jurczyk, uczestnik strajków przełomu lat 1970-71. W mieście i województwie podczas 13 sierpniowych dni strajkowało kilkaset zakładów. MKS sformułował 36 postulatów. Stronę rządową reprezentował ówczesny wicepremier Kazimierz Barcikowski. Porozumienie podpisano 30 sierpnia, dzień wcześniej niż w Gdańsku.