Obama: nie chodziło mi o zjednanie sobie Rosji
Prezydent USA Barack Obama wyraził nadzieję że nowe plany obrony przeciwrakietowej w Europie sprawią, iż Rosja stanie się "mniej paranoiczna", jednak zaprzeczył, że odrzucił poprzedni plan, przewidujący rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej w Czechach i Polsce, by zjednać sobie Moskwę.
W nadanym w niedzielę wywiadzie dla telewizji CBS dodał, że jego decyzja nie powinna być postrzegana jako ustępstwo wobec Rosji.
Obama od ogłoszenia w czwartek, że rezygnuje z planu administracji George'a Busha, stał się celem krytyki ze strony Republikanów, którzy uważają, że posunięcie to było jednostronnym ustępstwem wobec Rosji.
- Rosjanie nie determinują naszej postawy obronnej. Podjęliśmy decyzję o tym, co będzie najlepsze dla obrony Amerykanów oraz naszych żołnierzy w Europie i naszych sojuszników - zadeklarował Obama.
Zapytany, dlaczego nie domagał się od Rosji niczego w zamian za rezygnację z tarczy, amerykański prezydent stwierdził, że Rosja zawsze miała na tym punkcie paranoję, ale rację miał George W. Bush. - To nie było dla nich zagrożeniem. I ten program również nie będzie dla nich zagrożeniem - przekonywał.
- Jeśli produktem ubocznym tej decyzji będzie to, że Rosjanie poczują się trochę mniej paranoicznie i będą chcieli współpracować z nami bardziej efektywnie, aby przeciwdziałać zagrożeniom takim, jak irańskie rakiety balistyczne, czy rozwój programu nuklearnego, to jest to korzyść - ocenił.
Wcześniej gubernator stanu Massachusetts Mitt Romney, który może być kandydatem Republikanów na stanowisko prezydenta w roku 2012, oświadczył, że "jest niepokojące i niebezpieczne, iż prezydent porzucił naszych przyjaciół w Europie Środkowej, by wkraść się w łaski naszych wrogów w Rosji".
Prezydent USA podjął w niedzielę wielką ofensywę medialną, broniąc w wywiadach dla pięciu stacji telewizyjnych swej reformy służby zdrowia. Wypowiadał się także na tematy międzynarodowe.
Termin wycofania wojsko z Afganistanie nieznany
Poruszając sprawę Afganistanu w wywiadzie dla telewizji CNN, Obama powiedział, że nie ma wyznaczonego terminu wycofania sił amerykańskich z tego kraju, ale zapewnił, że nie ma mowy o bezterminowej okupacji.
Dodał, że kiedy objął urząd, amerykańskie podejście do wojny w Afganistanie "zdryfowało trochę", i że zamierza powrócić do początkowego celu tej operacji, jakim było schwytanie przywódców Al-Kaidy, którzy zorganizowali zamachy z 11 września. Jego zdaniem skoncentrowana strategia wojenna pomoże w schwytaniu Osamy bin Ladena.
Z kolei w telewizji ABC przekonywał, że chce poczekać na ustalenie odpowiedniej strategii sił amerykańskich w Afganistanie, zanim zdecyduje, czy wysłać tam dodatkowych żołnierzy.
- Chcę, aby wszyscy zrozumieli, iż nie podejmuje się decyzji o zasobach, zanim nie ma się gotowej strategii. To nie jest prosta zależność, że jeśli dostanę więcej, mogę zrobić więcej - tłumaczył.
Amerykański prezydent nie chciał wypowiadać się na temat prawomocności sierpniowych wyborów prezydenckich w Afganistanie, dopóki "wszystko nie zostanie sprawdzone". Dodał, że trwają dochodzenia w tej sprawie.
Prezydent Obama podjął w niedzielę wielką ofensywę medialną, broniąc w wywiadach dla pięciu stacji telewizyjnych - ABC, CBS, NBC, CNN i Univision - swej reformy służby zdrowia. Wypowiadał się także na tematy międzynarodowe.