O włos od tragedii - kolejna awaria Airbusa
Samolot lecący z Paryża do Caracas w Wenezueli dostał się w strefę potężnych turbulencji, którym towarzyszył silny wiatr. Uruchomiła się sygnalizacja alarmowa wyłączająca automatycznego pilota. Maszyna zaczęła gwałtownie tracić prędkość i według prowadzących ją pilotów, tylko niewiele brakowało do powtórzenia się tragedii sprzed dwóch lat.
06.09.2011 16:19
Latem tego roku doszło do awarii Airbusa linii Air France. Nikomu nic się nie stało, lecz wypadek ten przypomina okoliczności katastrofy samolotu lecącego z Rio de Janeiro do Paryża, w której dwa lata temu zginęło 228 osób. Takie informacje zawarte są w raporcie opracowanym dziś przez Air France.
Awaria, którą zainteresowało się Biuro Badań i Analiz wypadków lotniczych, na nowo rozpętała dyskusje czy przyczyną katastrofy samolotu lecącego z Rio de Janeiro do Paryża był błąd ludzki, wynikający z niewystarczającego wyszkolenia załogi czy wada techniczna urządzeń zamontowanych w Airbusie. Według wstępnych ocen, tym razem szybka i skuteczna reakcja pilotów zapobiegła najgorszemu.