O udanych wakacjach decyduje... udany seks
Najlepszym sposobem na udany seks jest wyjazd na urlop. W domu zwykle uprawiamy seks raz w tygodniu, na urlopie prawie codziennie - pisze "Wprost".
09.07.2008 | aktual.: 10.07.2008 08:35
Do takich wniosków doszli uczeni z Wydziału Zarządzania Turystyką Uniwersytetu Ben Guriona w Izraelu. Badali oni w jaki sposób wyjazdy wpływają na satysfakcję seksualną kobiet (mężczyzn pominięto w badaniu, ponieważ z reguły koloryzują swoje erotyczne przeżycia). Wszystkie panie przyznały, że o udanych wakacjach decyduje udany seks.
Podobnie jest w Polsce. Na 150 stosunków, które statystyczny Polak odbywa w ciągu roku, ponad jedna trzecia zdarza się podczas urlopu. Odrywamy się od codziennej rutyny, a to jest skuteczny sposób na renesans pożądania. W wypadku problemów seksualnych taki wakacyjny afrodyzjak powinien być zalecany częściej niż pigułki na potencję - mówi seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Wydawało się, ze wraz z rozwojem dobrobytu, który przyczynił się do rewolucji seksualnej w latach 60., będziemy mieli coraz większą ochotę na seks. Nic takiego jednak się nie stało. Żyjąc w pośpiechu i napięciu, wiele osób odczuwa niezadowolenie, stres, frustrację, poczucie winy, wściekłość, bezsilność. W pracy doświadczają spadku motywacji, zniechęcenia, frustracji. Te emocje przenoszą na relacje z partnerem. Są rozgoryczeni, niezadowoleni, kłótliwi lub unikają kontaktów. Większość osób na co dzień zapomina o czułych gestach i miłych słowach, które budują dobre relacje. Zaczynamy żyć obok siebie, coraz mniej rozmawiamy i coraz mniej o sobie wiemy - mówi ekspert psychologii seksu Alina Henzel-Korzeniowska. Wiele par zgłasza się do mojej poradni, narzekając na seksualną oziębłość. Tymczasem są oni najzwyczajniej przemęczeni, przepracowani i rozdrażnieni.
Napięcie psychiczne zakłóca już pierwszą fazę erotycznego zbliżenia, czyli narastanie podniecenia. To powoduje, że seks kończy się fiaskiem już na etapie gry wstępnej. Dlatego wielu parom zamiast pigułki na zwiększenie popędu seksualnego, której zazwyczaj oczekują, zalecam wyjazd na urlop, choćby na kilka dni. Ci, u których zaburzenia seksualne nie mają podłoża hormonalnego lub neurologicznego, wracają z rozwiązanym problemem - mówi prof. Lew-Starowicz.