O jednego Kaczyńskiego mniej
W Polsce dokonała się rewolucja pokoleniowa – pisze o polskich wyborach zachodnia prasa.
25.10.2007 | aktual.: 25.10.2007 13:42
Polacy zakończyli burzliwą epokę Kaczyńskich. Bliźniaki zostały rozdzielone” – napisał w nagłówku największy niemiecki tygodnik „Der Spiegel”. Satysfakcja pobrzmiewa też w innych komentarzach polskich wyborów na łamach największych europejskich gazet. Platforma Obywatelska opisywana jest w nich jako „liberalna”, „prorynkowa” i „niosąca nadzieje na reformy”, zaś najczęstszym epitetem towarzyszącym partii Prawo i Sprawiedliwość jest „przysparzająca kłopotów”. Styl rządzenia Jarosława Kaczyńskiego to w opinii Zachodu „agresywny nacjonalizm szukający wrogów w kraju i za granicą” (brytyjski „The Guardian”) czy „sceptycyzm, jeśli nie wręcz wrogość wo-bec UE” (włoski „Corriere della Sera”).
Francuski „Le Monde” korespondencję z Warszawy tytułuje: „Obietnica proeuropejskiego rządu”. Dziennik pisze, że zwycięstwo PO to sygnał zerwania z polityką europejską braci Kaczyńskich i przypomina deklarację Donalda Tuska wprowadzenia euro w 2013 roku. „Liderzy europejscy odczują ulgę po dojściu PO do władzy. Pod rządami Kaczyńskich Polska zyskała opinię kłopotliwego partnera łamiącego porozumienia” – potwierdza „The New York Times”. Zauważa też jednak, że bracia Kaczyńscy byli lojalnymi sojusznikami USA. „Tusk mówił podczas kampanii, że wprowadzi twardszy kurs w negocjacjach dotyczących umieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce oraz że będzie starał się wycofać polskich żołnierzy z Iraku” – ostrzega amerykański dziennik.
Przewija się też wątek „zwycięstwa - demokracji”. Dzięki rekordowej frekwencji wśród młodych „International Herald Tribune” ochrzcił nawet wybory „rewolucją pokoleniową”. Brytyjski „The Times” wtóruje mu, pisząc: „[Premier] został usunięty od władzy przez młodych wyborców, których setki tysięcy poleciało w ostatnich dniach do Polski, żeby zagłosować w swoich rodzinnych miastach. Kolejne tysiące stały w kolejkach do urn w polskich konsulatach, aby wybrać PO”. Entuzjazm studzi jednak agencja AFP. Przypomina, że wciąż u władzy jest prezydent Lech Kaczyński, który za pomocą weta może utrudniać rządzenie Platformie.
JOA
Bomby w Pakistanie
Za powrót do ojczyzny była premier Pakistanu Benazir Bhutto miała zapłacić życiem
Benazir Bhutto była celem zamachu bombowego w nocy z 18 na 19 października. Gdy kilkanaście godzin po powrocie do ojczyzny przejeżdżała przez Karaczi, w pobliżu jej samochodu wybuchł granat. Chwilę później w powietrze wysadził się zamachowiec. Pani Bhutto nic się nie stało, ale zginęło 139 osób.
Kiedy siedem lat temu oskarżana o korupcję Benazir Bhutto wyjeżdżała z Pakistanu, generał Muszarraf pozbywał się najgroźniejszego rywala. Teraz role się odwróciły. Powrót Bhutto ma uratować jego stanowisko. Generał, którego w październiku parlament wybrał na kolejną, pięcioletnią kadencję prezydencką, nie miałby szans w powszechnym głosowaniu. Dlatego o głosy ludu ma zadbać wciąż popularna Bhutto. Układ jest prosty: Muszarraf obejmuje amnestią zarzuty korupcyjne ciążące na byłej premier, a ona – po zapewne zwycięskich dla niej wyborach parlamentarnych, które odbędą się w styczniu – ma chronić pozycję niepopularnego prezydenta.
LUC
Z rugbystami wśród kamer
Sobota, Stade de France pod Paryżem. Mecz o Puchar Świata w rugby. Broniąca mistrzostwa Anglia walczy z Republiką Południowej Afryki. Mecz finałowy ogląda na żywo 80 tysięcy osób, a przed telewizorami – ponad 12 milionów. Na ich oczach rywalizacja przenosi się na chwilę poza boisko, a jej mimowolnym uczestnikiem staje się kamerzysta i jego sprzęt. Ostre wejście ciałem w przeciwnika, zgrabny sus przez bandę, cios biodrem w statyw, barkiem w operatora – i podłużna piłka jest już w rękach gwiazdy drużyny RPA Percy’ego Montgo-mery’ego. Mecz ten wygrają zawodnicy z Afryki, a Montgomery opuści boisko na rękach kolegów. Tylko Anglicy będą narzekać, że sędzia był kalosz.
JOA
Gorbaczow chce łączyć, ale będzie dzielił
Michaił Gorbaczow wraca do polityki. Były prezydent ZSRR stanął na czele Związku Socjaldemokratów, nowego ruchu opozycyjnego Rosji. Zjazd założycielski ruchu odbył się w ubiegłą sobotę, a Gorbaczowa wybrano jednogłośnie – mimo że on sam deklarował przed głosowaniem, że „z jego wyborem wiążą się plusy i minusy”.
Plusem zapewne jest rozgłos, jaki dzięki Gorbaczowowi zyskało nowe ugrupowanie. O powrocie byłego przywódcy napisały wszystkie najważniejsze agencje rosyjskie i zagraniczne – choć Związek Socjaldemokratów nie ma statusu partii i nie weźmie udziału w grudniowych wyborach parlamentarnych.
Natomiast minusem może okazać się negatywny wydźwięk tego rozgłosu w samej Rosji. Gorbaczow nie jest wśród rodaków tak popularny jak na Zachodzie. Obwinia się go o kryzys gospodarczy i społeczny, który doprowadził do rozpadu Związku Radzieckiego. Do 2004 roku były prezydent stał na czele Socjaldemokratycznej Partii Rosji, z której odszedł ze względu na spory z innymi liderami. Nowy ruch ma na celu „promowanie w Rosji wartości demokratycznych” i „stworzenie silnej opozycji” – w rzeczywistości jest jednak jeszcze jedną formacją, która utrudnia jej zjednoczenie.
JOA
Traktat podpisany w Lizbonie
System nicejski jeszcze przez dziesięć lat. Joanina włączona do traktatu reformującego
Traktat reformujący UE został podpisany po godzinach negocjacji, a ratyfikacja w krajach Unii potrwa do 13 grud-nia. Traktat zmienia system głosowania w Radzie UE. System nicejski za 10 lat zastąpi system podwójnej większości, wzmacniający pozycję największych państw. UE doczeka się też wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych, czyli de facto szefa dyplomacji. Traktat tworzy też stanowisko prezydenta Unii, instytucję, która zastąpi mechanizm rotacyjnego przewodnictwa krajów „27”. Przed szczytem polski rząd zapowiadał walkę o mechanizm z Joaniny umożliwiający małym państwom blokowanie decyzji UE. Znalazł się on ostatecznie w załączonej do traktatu deklaracji. Nie ma ona takiej samej wagi prawnej, ale żeby ją zmienić, potrzeba zgody wszystkich członków UE. Według Pawła Świebody, dyrektora Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa, to rozwiązanie oznacza, że mechanizm z Joaniny będzie jednak obowiązywał.
LUC