"NYT": Rosja boi się konwertytów na islam
- Jestem politycznym aktywistą zorientowanym prodemokratycznie, suficko, a zostałem aresztowany jakbym był bin Ladenem - skarżył się w rozmowie z amerykańskim dziennikiem "New York Times" Maksim Baidak, Rosjanin, który przeszedł na islam. Jak opisuje gazeta, rosyjskie władze boją się rodzimych konwertytów, widząc w nich zagrożenie terrorystyczne, ale też wyzwanie dla prawosławnej tożsamości, do której tak często odwołuje się Kreml.
Baidak przyznał w rozmowie z "NYT", że nim nawrócił się na islam, przyjaźnił się z neonazistami i nacjonalistami wychwalającymi wyższość białych Słowian. Ale wtedy służby go nie niepokoiły. Dopiero gdy zmienił wiarę, zainteresowały się nim agencje bezpieczeństwa. W 2013 r. mężczyzna został aresztowany i - jak twierdzi - torturowany. Dziś nie mieszka już w Rosji, a w Turcji.
Nowojorska gazeta podkreśla, że Kreml widzi w etnicznych Rosjanach konwertytach na islam podwójne zagrożenie: dla bezpieczeństwa, obawiając się islamskich ekstremistów, i dla narodowej tożsamości, którą władze wiążą z Kościołem prawosławnym. Rząd ma też - w ocenie "NYT" - niepokoić się tym, że konwertyci wzmocnią antykremlowski front, do którego już należą aktywiści LGBT i grup prodemokratycznych.
Według szacunków, które podaje amerykańska gazeta, w Rosji mieszka około 20 mln muzułmanów. Nie wiadomo jednak, jaka część to biali Rosjanie, którzy nawrócili się na islam. Zmieniają oni wiarę z różnych powodów, czysto religijnych, politycznych, ale wielu także matrymonialnych. Jeden z rozmówców "NYT", były prawosławny duchowny, który sam stał się muzułmaninem, Wiaczesław Ali Polosin, powiedział dziennikarzom, że niektóre Rosjanki przechodzą na islam, licząc na znalezienie męża, który będzie stronił od alkoholu. Podczas gdy w Rosji nadużywanie alkoholu nadal ma być niemałym problemem, w islamie jest on zabroniony.
Jednak zmiana wiary przez rosyjskich chrześcijan na islam bywa często traktowana jako rodzaj zdrady. Taki obraz wyłania się z kolei z artykułu serwisu Pravda.ru, który opisał ten temat już kilka lat temu. Rosyjskie muzułmańskie konwertytki, na które powoływał się materiał, przyznały, że były gnębione nawet przez najbliższych. - Ojciec krzyczał, że się wstydzi tego, kim jestem, i nie chce wiedzieć, czy zostanę zamachowczynią, która wysadzi się, zabijając niewinnych ludzi - wyznała jedna z nich.
Obawy o zagrożenie terrorystyczne mają jednak w Rosji swoje podstawy. Na przestrzeni lat doszło do wielu krwawych ataków, które miały tło islamistyczne, aktywni są też kaukascy dżihadyści. A 2-5 tys. Rosjan dołączyło do walki w szeregach Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie.
Ekspert Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Rais Sulejmanow, na którego powoływała się Pravda.ru, twierdził, że wśród rosyjskich konwertytów na islam istnieje "syndrom neofity". - W obliczu poczucia winy, że wcześniej nie praktykowali "prawdziwej wiary", wykazują się gorliwością, która przemienia się w fanatyzm i fundamentalizm - mówił serwisowi.
Według "NYT" agresywne działania rosyjski służb wobec konwertytów na islam opierają się częściowo właśnie na przekonaniu, że są oni bardziej skłonni do radykalizmu.
I choć rozmówcy dziennika przekonują, że nie mają nic wspólnego z ekstremistami i byli prześladowani przez rosyjskie władze, bo te zwyczajnie boja się każdych ruchów, których nie kontrolują, raczej nie będą oni mogli liczyć na poprawę swojej sytuacji. Niedawno Państwo Islamskie ogłosiło powstanie filii na Kaukazie, co najprawdopodobniej sprawi, że rosyjskie służby tylko wzmocnią swoje działania.