NSZZ "Solidarność" zapowiada ostrą reakcję na reformę emerytalną
Przed samymi wyborami zrobimy dużą antykampanię tym posłom, którzy głosowali wbrew naszym postulatom, wbrew prawom pracowniczym, rodzinnym, społecznym - zapowiedział na antenie Polsat News rzecznik NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski. Poseł PO Paweł Olszewski ripostował: - Uważam, że ci, którzy wykazują się odpowiedzialnością, powinni się szczycić tym, że są w stanie i mają odwagę zrobić to, co będzie służyło przyszłym pokoleniom. A jak "Solidarność" chce jeszcze to przypominać przed przyszłą kampanią wyborczą, to rozumiem, że będą na swój sposób robili nam kampanię - powiedział w Polsat News.
08.05.2012 | aktual.: 08.05.2012 18:14
Jak mówi Lewandowski, związek chce, by "w swoich decyzjach nie byli anonimowi". Jego zdaniem chodzi o to, "żeby społeczeństwu przypominać jak zachowują się posłowie z ich okręgów".
Rzecznik "Solidarności" zdradził też szczegóły kampanii: - Wydamy dużo mniej niż rząd na tę swoją dziwną kampanię, ale dużo racjonalniej. Każdy z okręgów będzie ją prowadził w sposób autonomiczny - mówił w Polsat News.
Rzecznik dodał, że "akcja zawsze rodzi reakcję". - Gdyby nie nasza akcja referendalna, gdyby nie zebrane podpisy, gdyby nie protesty, które musieliśmy zrobić, temat emerytur w ogóle dzisiaj by nie istniał - mówił. - Złożyliśmy wniosek o referendum, zebraliśmy podpisy szkoda, że musiało się to odbyć w takiej atmosferze, że nie mogło się to odbyć normalnie na komisji trójstronnej, tak jak to powinno się odbywać - powiedział na antenie Polsat News rzecznik NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski.
Poseł PO Paweł Olszewski ripostował: - Uważam, że ci, którzy wykazują się odpowiedzialnością, powinni się szczycić tym, że są w stanie i mają odwagę zrobić to, co będzie służyło przyszłym pokoleniom. A jak "Solidarność" chce jeszcze to przypominać przed przyszłą kampanią wyborczą, to rozumiem, że będą na swój sposób robili nam kampanię - powiedział w Polsat News.
- Zastanawiam się - kontynuował - skąd "Solidarność" ma takie gigantyczne pieniądze, by przeprowadzać akcję promocyjną: spoty telewizyjne, bilbordy, plakaty i jednocześnie mówić, że to jest tajemnica handlowa.
Jak dodał Olszewski, związek zawodowy działa w imieniu pracowników od których zbiera pieniądze. Jego zdaniem "teraz związkowcy mówią, że za środki pracowników (...) robią gigantyczną kampanię, której koszty są utajnione".
- "Solidarność" i związki zawodowe nie są jedynymi partnerami społecznymi z którymi rząd musi rozmawiać z którymi rząd uzgadnia konkretne rozwiązania. Drugą stroną są pracodawcy i rząd musi wypośrodkować stanowiska. Pracodawcy chcieliby, żeby te zmiany były daleko bardziej idące i pewnie też mają rację z punktu widzenia gospodarki, z punktu widzenia ekonomii - tłumaczył Olszewski.
Jego zdaniem "rząd podjął decyzję kompromisową między różnymi grupami społecznymi, z tym, że 'Solidarność' próbuje stosować warianty siłowe".