Nożownik atakuje
Pod koniec marca na Podolanach młody mężczyzna zaatakował w zakładzie fryzjerkę. Niewiele brakowało, aby ją zabił. W ciągu następnych tygodni napadał jeszcze co najmniej dwa razy. Do tej pory policji nie udało się go ująć.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 08:22
Chłopak był stałym klientem salonu fryzjerskiego przy ulicy Konatkowskiej w Poznaniu. Nic więc nie wskazywało na to, że w pewnym momencie wyciągnie nóż i zaatakuje. – Ewelina, fryzjerka, opowiadała, że chłopak, który ją zaatakował, zawsze był zamknięty w sobie – mówi Piotr, kierownik warsztatu samochodowego sąsiadującego z salonem fryzjerskim. – Tego feralnego popołudnia byłem zobaczyć, co się tam dzieje. Widok był straszny. Pełno krwi, ranna dziewczyna leżała na ziemi. Widziałem napastnika, ale szybko uciekł. Musiał znać układ domu, ponieważ wybiegł tylnym wyjściem. Nie byłbym w stanie go teraz rozpoznać – relacjonuje mężczyzna.
Tydzień później...
Kilkanaście dni po tragicznym wydarzeniu w salonie fryzjerskim, nożownik uderzył ponownie. Czy jest to ten sam człowiek? Ludzie w sklepach, w kościele, na ulicach mówią głównie o panującym w okolicy niebezpieczeństwie. – W pobliżu osiedla Szarych Szeregów, przy rondzie na ulicy Strzeszyńskiej mężczyzna w kominiarce zaatakował kobietę w średnim wieku. Miał przy sobie narzędzie przypominające nóż – mówi Marta Grzebiecka, mieszkająca w pobliżu opisywanego miejsca – Uratowała się, bo zdjęła mu z twarzy nakrycie i wzywała pomocy. Niestety kobieta, która uniknęła tragedii, nie zgłosiła tego zdarzenia na policję.
– Po tym wszystkim, co dzieje się w okolicy, wieczorami nie wychodzę z domu. A policji po prostu nie widać. W ubiegłym roku zgłaszałam napad, który miał miejsce przy ulicy Omańkowskiej. Poprosiłam wtedy o zwiększenie częstotliwości patroli. Dyspozytor odpowiedział mi, że policjanci wcale nie są potrzebni, w końcu to taka spokojna dzielnica – mówi Karolina, mieszkanka Podolan.
Ostatni atak
W Wielki Czwartek młoda dziewczyna wracała ze spotkania z przyjaciółmi. – Była na wysokości kościoła, a właściwie plebanii. W pewnym momencie podbiegł do niej mężczyzna – mówi Katarzyna, mieszkanka ulicy Zakopiańskiej. – Przepłoszyła atakującego krzycząc tak głośno, że z domu wybiegł ksiądz. Kobieta natychmiast uciekła do domu i również nie zawiadomiła policji.
– Jesteśmy w trakcie poszukiwań sprawcy rozboju z 30 marca. Niestety nie doszły do nas inne zgłoszenia. Jeśli komukolwiek przytrafia się taka sytuacja, powinien jak najszybciej skontaktować się z policją. Wtedy moglibyśmy rozpocząć poszukiwania na wskazanym terenie. Zwiększyłoby to znacznie prawdopodobieństwo ujęcia sprawcy – mówi Mikołaj Rozbicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Rysopis poszukiwanego
Mężczyzna lat ok. 30-35, wzrost ok. 170-175 cm, szczupłej budowy ciała, twarz trójkątna, kości policzkowe lekko wystające, włosy średni blond, czesane z grzywką, po bokach mocno przycięte, brwi średniej wielkości, łukowate, lekko zrośnięte, oczy średnie, podłużne, dość głęboko osadzone, nos średni, prosty, usta średniej wielkości, uszy lekko odstające. Ubrany był w bluzę niebiesko-czarną z napisem "Reebook", jasne spodnie dżinsowe.
Po napadzie na Piątkowie
W ubiegłym tygodniu na poznańskim Piątkowie niewiele brakowało, a zginąłby 16-letni Rafał. Prawdopodobnie napadł go 14-letni kolega, który ciął nożem z taką siłą, że lekarze długo obawiali się o życie ofiary napaści. Już przed świętami stan napadniętego Rafała poprawił się na tyle, że został przeniesiony z oddziału intensywnej opieki medycznej na chirurgię. Jak poinformował nas lekarz dyżurny, stan pacjenta jest dobry, można z nim bez przeszkód rozmawiać. Szesnastolatek zaczął już normalnie jeść.
Anna SKOCZEK, SIEL