Nowy Sącz. Z kasy Newagu zniknęło 650 tys zł
Kradzież z kasy zapomogowo-pożyczkowej sądeckiego Newagu. Poza setkami tysięcy złotych zniknął także Kazimierz Karpiel, który miał być w poprzednim zarządzie kasy. Od niedzieli poszukuje go policja.
Wielki skok na kasę w sądeckim Newagu. Kilkuset pracowników producenta taboru szynowego od piątku jest zbulwersowanych wieściami o swoich oszczędnościach. Wtedy okazało się, że niemal 1/3 z nich, dokładnie 648 tysięcy złotych "wyparowała z kasy".
Sprawa wyszła na jaw po zmianie zarządu kasy. Po rozliczeniu salda zostawionego przez poprzedników okazało się, że zamiast części oszczędności pracowników - jest wielkie manko. Kazimierz Kiercz z nowych władz kasy mówi w rozmowie z RMF FM, że początkowo zostało to uznane za nieporozumienie, ale w końcu powiadomiono prokuraturę o brakującej kwocie.
Nowy Sącz. Z kasy Newagu zniknęło 650 tys zł
Lokalne media wiążą sprawę zaginionych pieniędzy z zaginionym 66-letnim mieszkańcem Nowego Sącza. Mężczyzna miał być członkiem poprzedniego zarządu kasy zapomogowej w Newagu. Kazimierz Karpiel wyszedł z miejsca zamieszkania w sobotę lub niedzielę do południa. Od tego czasu nie wrócił i nie nawiązał żadnego kontaktu z rodziną.
Mężczyzna miał zabrać buty trekkingowe i plecak, a także zostawić list. Napisał w nim rzekomo, że nie ma nic wspólnego ze zniknięciem pieniędzy, ale nie radzi sobie z pomówieniami w tym temacie. Sądecka policja nie komentuje związku między zaginięciem mężczyzny a zniknięciem pieniędzy z kasy.
Czytaj też: Samobójstwo jezuity w Nowym Sączu. "Był świetnym strzelcem"
Konto pani Agaty po prostu zniknęło. "Nie wiem, czy przelewy wyszły"
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl