Nowy rząd nepalskiego króla
Król Nepalu Gyanendra, który przejął władzę w kraju, powołał nowy
dziesięcioosobowy gabinet, mający pozostawać pod jego osobistym
kierownictwem.
Król zdymisjonował we wtorek rząd, wprowadził stan wyjątkowy i ogłosił w przemówieniu telewizyjnym, że na trzy lata przejmuje pełną władzę nad tym himalajskim królestwem.
Akcja monarchy miała - jak sądzą obserwatorzy - stanowić reakcję na odmowę premiera Szera Bahadura Deuby rozpisania wyborów powszechnych a także brak sukcesów gabinetu w rozprawianiu się z maoistowską rebelią.
Decyzja Gyanendry spotkała się z ostrą krytyką międzynarodowej opinii - głównie USA i Indii - jako groźba powrotu do autokratycznych rządów. Sami Nepalczycy jednak przyjęli interwencję króla z zadowoleniem, przede wszystkim traktując ją jako próbę rozprawienia się monarchy ze zdemoralizowanymi, skorumpowanymi politykami.
Jak podały indyjskie źródła, Deuba a także członkowie jego gabinetu w środę przebywali w areszcie domowym - zablokowane były też połączenia telefoniczne z Katmandu. Na ulicach stolicy Nepalu w środę brak było oznak zaostrzonych środków bezpieczeństwa - podkreśla korespondent Reutera.
Nepalski parlament nie działa od 2002 r. - po raz ostatni wybory odbyły się tu w maju 1999 r. Deuba był trzynastym premierem rządu nepalskiego w ciągu ostatnich 14 lat. W walkach z maoistowskimi rebeliantami - którzy zainicjowali rewoltę na pełną skalę w 1996 r. - zginęło w Nepalu ponad 11 tys. ludzi.