Nowy pomysł Giertycha - historia zamiast wf‑u
Minister edukacji Roman Giertych chce
zmniejszyć liczbę godzin wychowania fizycznego i w to miejsce
wprowadzić dodatkową historię. Lekarze biją na alarm - pisze w
"Rzeczpospolitej" Sylwia Szparkowska.
22.06.2006 | aktual.: 22.06.2006 08:42
Ze sprawnością młodzieży już dziś jest fatalnie. Potrzeba dodatkowych obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego w szkołach. A oprócz tego trzeba pilnie popularyzować sport -komentuje profesor Andrzej Zieliński, krajowy konsultant ds. epidemiologii.
Dziś uczniowie mają cztery godziny wf tygodniowo, minister chce im zostawić trzy. Lekarze długo walczyli, by tych zajęć przybyło, rok temu były tylko trzy godziny. Tak naprawdę powinno być przynajmniej pięć- mówi Krzysztof Kuszewski, specjalista od zdrowia publicznego.
Epidemiolodzy alarmują, że aż 8% dzieci w szkołach jest otyłych._ Wśród młodzieży jest mnóstwo alergii, fatalnie powykrzywiane kręgosłupy, coraz częściej chorują na cukrzycę- mówi Maria Stolz-Stein, lekarka, która wiele lat oceniała zdrowie poborowych. Przyczyny? _Zamiast się ruszać, młodzi ludzie grają w gry komputerowe, podgryzają czipsy, popijają coca-colą i obrastają tłuszczem. Odbieranie im tej odrobiny ruchu, którą mają w szkole, to jakieś nieporozumienie- oburza się Maria Stolz-Stein.
Lekarze przyznają, że coraz większe problemy młodzieży ze zdrowiem to problem krajów rozwiniętych. Ale w Europie i w USA lekarze starają poradzić sobie z tym, właśnie wprowadzając dodatkowe zajęcia fizyczne - dodaje Krzysztof Kuszewski. (PAP)