Nowy park narodowy po 25 latach? Dolina Dolnej Odry dzieli opinię publiczną
Trwają prace nad utworzeniem Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, obejmującego malownicze i przyrodniczo cenne tereny Międzyodrza. Choć pomysł cieszy się uznaniem wielu środowisk ekologicznych i samorządowców, to nie brakuje też głosów sprzeciwu. Sprawa szybko nabiera politycznego wymiaru, a losy projektu wciąż nie są przesądzone.
Po raz pierwszy od 25 lat w Polsce może powstać nowy park narodowy. Dolina Dolnej Odry, jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów na zachodzie kraju, ma szansę zyskać najwyższą formę ochrony. Inicjatywa budzi jednak nie tylko nadzieję, ale i obawy – zarówno wśród mieszkańców regionu, jak i części sceny politycznej.
Park w Dolinie Odry – co jest planowane?
Nowy park narodowy ma objąć ponad 4000 hektarów terenów międzyodrzańskich, obecnie będących częścią Parku Krajobrazowego Doliny Dolnej Odry. To unikalny ekosystem: ponad 230 gatunków ptaków, 460 gatunków roślin i kilkadziesiąt gatunków ryb, w tym rzadkie i zagrożone, jak jesiotr ostronosy.
Samorządy trzech gmin regionu wyraziły zgodę na powstanie parku, co było kluczowym krokiem w procesie. Teraz projekt czeka na akceptację rządu i zatwierdzenie przez parlament.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kropiwnicki nie reaguje na słowa Hołowni. "Butni i aroganccy"
Korzyści: ekologia, turystyka i fundusze unijne
Inicjatorzy przekonują, że park to nie tylko ochrona przyrody, ale także szansa na rozwój regionu poprzez ekoturystykę, promocję lokalnych produktów i dostęp do funduszy unijnych, z których korzystają inne parki narodowe w Polsce.
Dodatkowo, wbrew obawom, park nie ma wpływać negatywnie na żeglugę po Odrze ani uniemożliwiać rozwoju infrastruktury – przynajmniej według zapewnień jego pomysłodawców.
Kontrowersje wokół nowewgo parku narodowego w Polsce
Nie wszyscy jednak widzą w projekcie same plusy. Głos zabrał m.in. Michał Woś, były minister środowiska, który ostrzega przed "centralnym narzucaniem ochrony przyrody bez udziału lokalnych społeczności". W jego opinii park może ograniczyć działalność rolniczą i turystyczną oraz wprowadzić restrykcyjne regulacje, które odbiją się na gospodarce regionu.
– Takie decyzje powinny być poprzedzone szerokim dialogiem społecznym. Ochrona przyrody jest ważna, ale nie może odbywać się kosztem mieszkańców – mówi Woś w rozmowie z "Wyborczą".
Polityka w tle
Park narodowy w Dolinie Odry to również temat, który nieuchronnie wchodzi na pole polityczne. Część środowisk prawicowych przedstawia projekt jako "ideologiczny" i oderwany od lokalnych realiów, podczas gdy organizacje ekologiczne zarzucają krytykom sabotaż działań na rzecz klimatu i bioróżnorodności.
Nie wiadomo, czy spór ten wpłynie na decyzję rządu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada, że park może powstać jeszcze w 2025 roku, ale formalne procedury legislacyjne – w tym uchwała rządu i ustawa w Sejmie – dopiero przed nami.
Co dalej z Doliną Dolnej Odry?
Projekt parku narodowego w Dolinie Dolnej Odry pokazuje, jak trudno dziś godzić ochronę przyrody z interesami lokalnymi i polityką. Choć to potencjalnie przełomowe wydarzenie – pierwszy nowy park narodowy od ćwierćwiecza – jego przyszłość wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Jeśli jednak inicjatywa zostanie zrealizowana, może stać się modelem zrównoważonej współpracy między samorządami, państwem i mieszkańcami – o ile wszystkie strony będą gotowe do dialogu.
Źródła: RMF24, Szczecin Wyborcza