Nowy naczelny "Rzeczpospolitej" już zwalnia
Lisicki zastąpił wczoraj Gaudena na stanowisku naczelnego "Rzeczpospolitej". Komentują: B. Chrabota, T. Wróblewski, M. Ziomecki, M. Wolski, J. Żakowski, Z. Bajka i P. Stasiński.
14.09.2006 09:57
Publicysta Paweł Lisicki zastąpił 13 września Grzegorza Gaudena na stanowisku redaktora naczelnego dziennika "Rzeczpospolita". Wcześniej Walne Zgromadzenie Wspólników wydawnictwa Presspublica odwołało Gaudena ze stanowisk: redaktora naczelnego i prezesa zarządu Presspubliki.
Nowy naczelny podjął już wczoraj pierwsze decyzje - zwolnił z pełnienia obowiązków dwoje swoich zastępców: Ewę Kluczkowską oraz Jacka Rakowieckiego. Ich miejsce zajęli Marek Magierowski i Tomasz Sobiecki.
Nowym prezesem zarządu Presspubliki został Truls Velgaard (więcej), zgłoszony przez Orkla Media AS, większościowego udziałowca (51 proc.) Presspubliki (w lipcu właścicielem udziałów Orkli został brytyjski fundusz inwestycyjny Mecom, transakcja nie została jednak jeszcze sfinalizowana). Jak poinformowała w środę PAP w komunikacie prasowym Presspublica, udziałowcy spółki wybrali Velgaarda jednogłośnie.
Oprócz Gaudena udziałowcy odwołali też dwóch innych członków zarządu: Elżbietę Ponikło i Piotra Płuciennika. Na swoim stanowisku pozostał trzeci wiceprezes Piotr Frątczak. Do zarządu powołano ponadto Tomasza Jakubiaka (do tej pory dyrektor generalny państwowej spółki Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita SA, które posiada 49 proc. udziałów w Presspublice), na trzy miesiące wejdzie też do niego Andrzej Filipowicz (prezes PWR SA).
Jak podano w komunikacie, "podejmując takie decyzje udziałowcy brali pod uwagę konieczność reagowania na zmiany zachodzące na rynku mediów w Polsce, coraz silniejszą konkurencję oraz konieczność realizowania strategicznych celów Presspublica Sp. z o.o.". "Najważniejszym z tych celów jest utrzymanie i dalsze wzmacnianie pozycji +Rzeczpospolitej+ jako prestiżowego, niezależnego dziennika opinii" - napisano.
Nowy prezes Presspubliki podkreśla, że Lisicki "to doświadczony dziennikarz i redaktor znany z wyrazistych opinii. Zna +Rzeczpospolitą+, jej tradycję, siłę i zespół, jak mało kto. Przepracował w tej gazecie aż 12 lat. Jestem przekonany, że jako redaktor naczelny da jednemu z najbardziej szanowanych polskich tytułów prasowych potrzebny mu dynamizm i energię".
Sam Lisicki zapowiada, że "Rzeczpospolita" będzie teraz gazetą "ciekawszą i będzie miała bardziej ludzkie oblicze". "To znaczy np., że będzie pisana łatwiejszym, bardziej przystępnym językiem, że będzie potrafiła pokazywać historie ludzkie. Przydałoby się jej trochę wigoru i życia" - powiedział PAP Lisicki.
Podkreślił jednocześnie, że "Rzeczpospolita" powinna pozostać gazetą polityczno-biznesową, z silnym dodatkiem prawnym. "Nie sądzę, żeby tu trzeba było cokolwiek zmieniać natomiast trzeba pracować nad jakością tekstu, edytowania, być może też nieco żywszą dyskusją publicystyczną" - dodał.
"Jeśli idzie natomiast o miejsce +Rzeczpospolitej+ na rynku ideowym, to myślę, że bardzo dobrą linię wyznaczył czas, kiedy redaktorem naczelnym był najpierw Dariusz Fikus, a potem Maciej Łukasiewicz. To była gazeta o charakterze liberalno-konserwatywnym i myślę, że taką powinna pozostać, do tego powinna wrócić po pewnym okresie gwałtownego zachwiania na korzyść treści liberalnych" - zaznacza Lisicki.
"Wiemy, co zrobić i wiemy, jak to zrobić. Mamy świetnych dziennikarzy i doświadczonych redaktorów. Jestem przekonany, że za rok pozycja +Rzeczpospolitej+ będzie jeszcze mocniejsza" - podkreślił jej nowy szef.
Lisicki był do ub. roku wicenaczelnym tej gazety. Z "Rzeczpospolitą" był związany od 1993 r. Opuścił jednak redakcję w 2005 r. wraz z grupą innych dziennikarzy, którzy odeszli z dziennika na znak protestu przeciw zwolnieniu z pracy ówczesnego dziennikarza "Rz" Bronisława Wildsteina. Gauden zwolnił Wildsteina po tym, jak udostępnił on IPN-owską listę nazwisk funkcjonariuszy, współpracowników i kandydatów na tajnych współpracowników SB.
Lisicki jest absolwentem prawa, autorem esejów filozoficznych, publicystą m.in. "Dziennika", "Wprost", "Frondy" i "ZNAK-u", na początku 2006 r. kierował zespołem, przygotowującym zamknięty potem projekt nowego dziennika, który chciał uruchomić właściciel "Życia Warszawy", Michał Sołowow.
O odwołaniu Gaudena głośno było już na początku tego roku. W marcu poprzedni właściciel większościowych udziałów w Presspublice - norweski koncern Orkla Media intensywnie poszukiwał kandydata na jego następcę. W finałowej trójce znaleźli się wówczas Igor Janke (wcześniej m.in. szef działu politycznego "Rzeczpospolitej", obecnie we "Wprost"), Tomasz Wróblewski (redaktor naczelny "Newsweeka") i Lisicki.
Wówczas jednak Orkli nie udało się dojść do porozumienia z PWR SA co do wspólnego kandydata i Gauden pozostał na zajmowanych stanowiskach.
Przewodniczący rady nadzorczej Presspubliki Andrzej Liberadzki powiedział w środę PAP, że Skarb Państwa od dłuższego czasu negatywnie oceniał działania zarządu i redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej". Według Liberadzkiego, pozycja gazety systematycznie spadała: "zmniejszała się sprzedaż, źle zdefiniowano też sektor rynkowy i nieumiejętnie oceniono konkurencję - chodzi tu głównie o +Gazetę Prawną+, która zaczęła przejmować rynek +Rzeczpospolitej+". "Poza tym gazeta, która w zamierzeniu miała mieć profil centrowy i od centrum na prawo, zaczęła ścigać się z +Gazetą Wyborczą+" - podkreślił Liberadzki.
Negatywnie ocenił on też przygotowanie "Rz" do wejścia na rynek konkurenta - "Dziennika".
"Rzeczpospolita" zatrudnia 250 dziennikarzy i redaktorów. Średnia sprzedaż wynosi obecnie ok. 150 tysięcy egzemplarzy.
KOMENTARZE
RZECZPOSPOLITA
Paweł Lisicki:Drodzy Czytelnicy, Szanowni Państwo Właściciele "Rzeczpospolitej" wspólnie powołali mnie na nowego redaktora naczelnego. Głównym motywem zmiany, jak uznał wydawca, jest potrzeba bardziej zdecydowanej odpowiedzi na coraz ostrzejszą konkurencję na rynku prasowym. Gazeta wciąż musi się zmieniać, dostosowywać do potrzeb swoich Czytelników. Musi odpowiadać w nowoczesny sposób na rozwój technologii dostarczających odbiorcom coraz większej ilości coraz szybszych informacji. To znaczy - dokładniej tłumaczyć i wyjaśniać świat, uwalniając Czytelnika od informacyjnego szumu. Dotyczy to również "Rzeczpospolitej", gazety zajmującej na naszym rynku miejsce unikalne. Kiedy w 1993 roku zaczynałem pracę w "Rzeczpospolitej", kierował nią nieżyjący już Dariusz Fikus. To on m.in. uczył mnie i wielu kolegów, którzy wciąż pracują w tej gazecie, czym jest dziennikarska niezależność i rzetelność. Stworzył dziennik, w którym chcieliśmy pracować i do którego chcieliśmy pisać. Gazetę, która szybko zajęła miejsce
przeznaczone dla wolnego medium: stała się forum debaty o sprawach ważnych dla Polski, arbitrem i sędzią przejrzystości reguł życia publicznego. To część dziedzictwa Fikusa, rozwinięta potem przez śp. Macieja Łukasiewicza, którą z pewnością chciałbym kontynuować. Niezależność od wpływu sił politycznych i środowiskowych salonów, bezstronność w opisywaniu sporów politycznych, troska o dobro wspólne - to najważniejsze cechy dziennikarskiej tradycji "Rzeczpospolitej". W takiej sytuacji niczego nie trzeba tak bardzo, jak zdrowego rozsądku, który pozwala widzieć fakty w ich właściwym wymiarze, bez emocji i zapalczywości. Ale podtrzymywanie dobrej tradycji i przywiązania do demokratycznych wartości to nie wszystko. Jednym z głównych celów mojej pracy redaktorskiej będzie zbliżenie gazety do Czytelników. Dla wielu z Państwa jest ona niezbędnym narzędziem w pracy, najbardziej wiarygodnym przewodnikiem w świecie prawa i finansów. "Rzeczpospolita" powinna pozostać największą gazetą gospodarczą w Polsce, najważniejszym
źródłem informacji i analiz dla polskich menedżerów. Powinna, tak jak się to dzieje od 15 lat, bronić wolnego rynku. Chciałbym jednak, aby stała się czymś jeszcze - towarzyszem w życiu codziennym. Żeby w jeszcze większym stopniu niż teraz potrafiła intrygować, pobudzać do myślenia, a nawet, dlaczego nie, bawić. Mam nadzieję, że tego właśnie oczekują Czytelnicy, a ich głos jest najważniejszy.
Grzegorz Gauden: Drodzy Czytelnicy Żegnam się dzisiaj z Wami. Dziękuję za waszą wierność i zaufanie do "Rzeczpospolitej". Dziękuję zarówno za słowa sympatii kierowane czasami pod moim osobistym adresem, jak i za słowa krytyki, których doświadczyłem. Pozostańcie z "Rzeczpospolitą", jej dziennikarzami i redaktorami. Robili zawsze i robić będą wszystko, aby nie zawieść waszego zaufania.
LUDZIE MEDIÓW
Marcin Wolski, dyrektor Programu Pierwszego Polskiego Radia
Zmiana jest interesująca, chociaż spóźniona o dobry rok. Należało jej wcześniej dokonać, a dokładnie przed wejściem „Dziennik” na polski rynek. W tym momencie „Dziennik” przejął część czytelników gazety. Na pewno przejął też część czytelników „Wyborczej”, ale głównie dostało się „Rzeczpospolitej”. Różnie można podchodzić do tej zmiany. Niektórzy powiedzą, że jest ona polityczna, inni, że ekonomiczna. Nie można im tego zabronić. Ja jako pracownik medium publicznego mogę od siebie powiedzieć, że ostatnie zmiany na stanowiskach kierowniczych w mediach publicznych, z polityką nie mają dużo wspólnego. Gdyby władza chciała, zamiast, dla przykładu Wildsteina, powołałaby na stanowisko szefa TVP urzędnika państwowego, tymczasem wybrała człowieka, który przede wszystkim ma niezbędną wiedzę, a do tego pozycję zawodową.
Mariusz Ziomecki, redaktor naczelny tygodnika "Przekrój"
Jeżeli wiadomość jest precyzyjna i red. Paweł Lisicki jest już faktycznie naczelnym Rzepy, musiało dojść do porozumienia nowych prywatnych właścicieli medialnych aktywów Orkli z polskim udziałowcem, czyli skarbem państwa. Czyli - należy się domyślać - z rządzącą koalicją.Jest to moim zdaniem kandydat kompromisowy. Red. Lisicki z jednej strony był już znaczącą figurą w zespole tego dziennika, więc koledzy nie powinni dostać tam nadmiernej apopleksji, z drugiej - jest autorem wielu pro-pisowskich komentarzy i analiz. Mam nadzieję że teraz nikomu z kierownictwa PiS nie wymknie się radosne, że "Rzepa została odzyskana". Nowy naczelny i bez tego będzie miał ciężko - łagodnie mówiąc. Rzeczpospolita potrzebuje znakomitego przywództwa, doświadczenia i wizji. Czasy dla dzienników są trudne, nie tylko z powodu właścicieli i polityków.Ciekaw jestem też, co czeka nowo mianowanych w ostatnim czasie, przez Grzegorza Gaudena, kierowników i zastępców.
Bogusław Chrabota, Redaktor Naczelny Telewizji Polsat
Paweł Lisicki jako naczelny? To na pewno świeża krew. Szanuję Grzegorza Gaudena, to postać niebanalna, człowiek niezależny, odważny, intelektualnie ciekawy, ale łączenie przez niego dwóch funkcji: wydawcy i redaktora naczelnego, mogło go trochę przygniatać. Za Gaudena doszło do kilku trzęsień ziemi w okolicach placu Starynkiewicza. Mogły zostawić zgliszcza, ale dzięki Grzegorzowi, redakcja przetrwała w dobrej kondycji. Po krótkim kryzysie Rzepa szybko powróciła do dobrej formy. To niewątpliwie zasługa Gaudena. Paweł Lisicki jest pewnie jednym z najciekawszych ludzi swojego pokolenia i formacji. Cieszę się, że to on. Czytałem jego książki, publicystykę. Człowiek głębokiej refleksji, także duchowości. Nie boję się więc o format intelektualny gazety. Czy jednocześnie będzie umiał być twardy, odważny, niezależny? Poprzednicy umieli. Umiał być takim szeryfem Dariusz Fikus. Umieli Maciek Łukasiewicz i Grzegorz Gauden. Ta twardość jest niezbędna zwłaszcza w kontekście działań dziennikarzy śledczych Rzepy. Trzeba
umieć obronić tą niezwykłą wartość. To jedno z największych wyzwań, jakie stoją przed Pawłem Lisickim. Inne to zachowanie charakteru gazety nie dogmatycznej, otwartej na dyskurs. Myślę, że obu zasadniczym wyzwaniom Paweł Lisicki podoła.
Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego Gazety Wyborczej
Paweł Lisicki to publicysta, którego poglądy polityczne są bliskie Prawu i Sprawiedliwości, o czym świadczą np. ostatnie jego publikacje w “Dzienniku" - entuzjastycznie sprzyjające obecnej władzy i broniące jej przed krytykami. Teraz więc “Rzeczpospolita", która miała opinię gazety niezależnej i opiniotwórczej, będzie kierowana przez człowieka niezwykle przychylnego partii rządzącej.
Zmiany redaktora naczelnego dokonał fundusz inwestycyjny, który niedawno kupił kontrolne udziały w spółce wydającej 'Rz' od norweskiej Orkli. Wątpię, by był to inwestor 'na stałe' - taki, dla którego reputacja i niezależność gazety wobec władzy politycznej są wielką wartością. Mam wątpliwości, czy taki fundusz będzie dostatecznie dbał o niezależność 'Rz'. Niewykluczone, że fundusz ten wkrótce zechce po prostu sprzedać udziały. Komu?
Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny tygodnika Newsweek Polska
Dla samej Rzeczpospolitej oznacza to niewątpliwie głębokie zmiany personalne i polityczne. Paweł Lisicki ze wszech miar jest trafnym wyborem. Intelektualnie spełnia warunki redaktora naczelnego, a politycznie warunki rządzącej partii reprezentującej znaczącego udziałowca - rząd RP.
Jacek Żakowski, m.in. dziennikarz i publicysta
Teraz "Rzeczpospolita" stanie się "Czwartą Rzeczpospolitą". Najprawdopodobniej oznacza to scenariusz typu Ozon. Spodziewam się, że wkrótce udziały Anglików odkupi jakiś polski biznesmen, któremu to się opłaci z innych względów. Potem trochę to potrwa, trochę pieniędzy zostanie utopione, a w końcu nastąpi ciche zamknięcie.
Bardziej zagadkowy jest dla mnie aspekt prawny. O ile wiem nie tylko pozbawiono kolegium Rzeczpospolitej prawa wysuwania kandydatów na red. nacz. , ale też PPW (czyli Skarb Państwa) zrzekło sie prawa do akceptowania naczelnego. Takie prawo ma w spółce sporą wartość, a zdaje się, że zagraniczny udziałowiec dostał je gratis. Jeśli to prawda, mielibyśmy ciekawą sprawę do zbadania przez Urząd Antykorupcyjny.
Zbigniew Bajka, związany z Ośrodkiem Badań Prasoznawczych
Odejście G. Gaudena i przyjście P. Lisickiego nie jest chyba zwykłą zmianą naczelnego redaktora w dzienniku, który należy do czołówki pism opiniotwórczych w naszym kraju.Zbyt wiele jest niejasności i niedomówień, by sądzić, że Gauden zapłacił utratą stanowiska tylko za spadek sprzedaży dziennika i zbyt słabe przeciwdziałanie konkurencji. Mogą mieć rację ci, którzy sądzą, że jest to efekt jakiegoś układu nowych właścicieli większościowych udziałów z obecną władzą, zwłaszcza, że Mecom Group - jeśli sfinalizuje zakup ostatecznie - być może będzie chciała sprzedać 'Rzeczpospolitą' i zarobić na tym, a ciężko sprzedaje się tytuł, w którym rząd ma 49 % udziałów.Nowy prezes zarządu Presspubliki powiedział, że Lisicki "to doświadczony dziennikarz i redaktor znany z wyrazistych opinii”, zaś sam Lisicki oznajmił, że chce , by "Rzeczpospolita" pozostała "bezstronnym, acz krytycznym obserwatorem bieżących wydarzeń?. Chciałbym, aby znana dobrze wyrazistość opinii Lisickiego, z którymi się nie kryje, nie przeszkodziła w
tym, żeby ”Rzeczpospolita” była bezstronna. Mam nadzieję, że dziennikarz, ukazujący przecież swoją sympatię do PiS-u, nie przekształci tej gazety w dziennik semi-rządowy. Pierwszą decyzją nowego szefa gazety było usunięcie dotychczasowych zastępców Gaudena w wydawnictwie i redakcji. Obawiam się, aby wzorem Lisieckiego i grupy dziennikarzy, którzy solidaryzując się z B. Wildsteinem, odeszli z 'Rzeczpospolitej', tym razem nie odeszli inni, dla których wielu czytelników i ja także, czyta 'Rzepę'. Mam nadzieję, że jako autor 'Punktu oparcia' Lisicki będzie wspierał nadal najlepszych dziennikarzy i obroni ich (zwłaszcza dziennikarzy śledczych) przed zemstą niektórych bohaterów niedawnych publikacji.Będę więc 'bezstronnym, acz krytycznym obserwatorem bieżących wydarzeń' w redakcji i na łamach dziennika.
Wyjaśnienie firmy Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita" SA
„Wypowiedź red. Jacka Żakowskiego w komentarzu do artykułu pt. „Nowy naczelny Rzeczpospolitej już zwalnia", opublikowanego w dniu 14 września 2006 roku, zawiera treści nieprawdziwe. Dokonane w dniu 13 września 2006 roku zmiany w umowie spółki Presspublica Sp. z o.o., dotyczące między innymi procedury powołania Redaktora Naczelnego dziennika „Rzeczpospolita", wzmacniają pozycję Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita S.A., a procedura zmian umowy spółki została dokonana zgodnie z obowiązującym prawem. Zarząd Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita S.A."