Nowy Jork nie chce Melanii Trump. Zebrali 100 tys. podpisów
• Prawie 100 tys. ludzi podpisało się pod petycją przeciwko Melanii Trump
• Mieszkańcy Nowego Jorku nie chcą, by pierwsza dama pozostała w tym mieście
• Żona Trumpa nie chce bowiem wprowadzić się po inauguracji do Białego Domu, ale chce pozostać w Nowym Jorku do czasu zakończenia szkoły przez syna
Melanie Trump pozostanie w Nowym Jorku, aby opiekować się tam ich 10-letnim synem Barronem do zakończenia obecnego roku szkolnego w gimnazjum, do którego chłopiec uczęszcza.
Prawie 100 tysięcy osób żąda, by Melania Trump spakowała swoje markowe torby i opuściła Nowy Jork. Decyzja żony prezydenta, żeby nie wprowadzać się od razu do Białego Domu, nie ma precedensu w historii USA. Przeciwstawienie się konwencji natychmiastowych przenosin rodziny nowego prezydenta do Białego Domu rodzi ogromne koszty. Zapewnienie bezpieczeństwa żonie prezydenta USA i jego synowi szacowane jest na ok. 1 000 000 dolarów dziennie. Taki koszt poniosą podatnicy w Nowym Jorku. Nic więc dziwnego, że chcą się pozbyć pierwszej damy z miasta.
Petycja wzywa też gubernatora Nowego Jorku, Andrew Cuomo, oraz burmistrza Billa de Blasio, by odmówili płacenia za ochronę żony Donalda Trumpa. Mieszkańcy postulują, by nie marnować pieniędzy podatników, które mogą zostać przeznaczone na drogi, szkoły, transport, nowe miejsca pracy i inne potrzebne wydatki. "To pieniądze, które powinny być wykorzystane do ulepszenia miasta dla wszystkich mieszkańców, a nie tylko dla jednej osoby" - głosi petycja.
Rodzina Trumpów mieszka obecnie w luksusowym apartamencie w 58-piętrowym wieżowcu Trump Tower, który znajduje się na Piątej Alei na Manhattanie.
Adam Hrynkiewicz