ŚwiatNowoczesna broń z Izraela w polskiej armii

Nowoczesna broń z Izraela w polskiej armii

Polska armia będzie miała jesienią dwa zestawy samolotów bezzałogowych. Ministerstwo Obrony Narodowej rozstrzygnęło przetarg na dostawę tego sprzętu. Wygrała go izraelska firma Aeronautics Defense Systems. Do końca tygodnia MON zamierza podpisać umowę z dostawcą pięciu śmigłowców Mi-17 dla kontyngentu afgańskiego.

Nowoczesna broń z Izraela w polskiej armii
Źródło zdjęć: © AFP | US Air Force

01.02.2010 | aktual.: 01.02.2010 16:21

W skład każdego zestawu wchodzą po cztery aparaty latające, wyposażenie do sterowania nimi i odbioru danych. Jeden zestaw ma zostać dostarczony do Afganistanu, drugi będzie służył do szkolenia w kraju. Rozpatrując trzy oferty firm izraelskich, MON wybrało produkt oferowany przez firmę Aeronautics. Pokonane zostały Elbit i IAI.

Bezzałogowe samoloty, zwane z angielskiego dronami wykorzystywane są powszechnie przez siły koalicji międzynarodowej w Afganistanie. Przy ich pomocy przeprowadza się rozpoznanie terenu, a także precyzyjnie atakuje wybrane cele.

Klich podkreślał oszczędności, dokonane zwłaszcza w ostatniej fazie przetargu. Początkowo MON planowało na bezzałogowce średniego zasięgu wydać 186 mln zł, a cena zwycięskiej oferty wynosiła początkowo 144 mln zł. Aukcja Elbitu zatrzymała się na poziomie 122 mln zł, oferta IAI została odrzucona ze względów formalnych i merytorycznych.

Prawdziwa finansowa rozgrywka

Dyrektor departamentu zaopatrywania sił zbrojnych płk Jerzy Pikuła zwrócił uwagę, że w aukcjach z reguły w ostatnim momencie "dochodzi do prawdziwej gry finansowej".

- Mam nadzieję, że dostawca wywiąże się ze zobowiązań i w ciągu siedmiu miesięcy od podpisania umowy dostarczy nam dwa zestawy - powiedział Klich.

Przypomniał, że wybrane zestawy nie będą jedynymi urządzeniami tej klasy dla wojska w Afganistanie. Pierwsze dwa bezpilotowce typu Predator, wypożyczone od Amerykanów, kontyngent będzie wykorzystywać od kwietnia.

Dotychczas polskie wojsko dysponowało jedynie statkami bezpilotowcami krótkiego zasięgu - zestawami Orbiter, produkowanymi także przez Aeronautics.

Wiceminister Marcin Idzik zapewnił, że fakt używania Orbiterów nie miał znaczenia dla wyboru bezzałogowych statków latających średniego zasięgu, ponieważ to "zupełnie inny produkt, przeznaczony do innych celów". Podkreślił, że przy wyborze kierowano się nie tylko ceną zestawu, ale i kosztami eksploatacji w ciągu 20 lat.

Wiceminister poinformował, że testy pełnego zestawu będą przeprowadzone w Afganistanie, a w razie niespełnienia wymagań technicznych MON ma prawo do odszkodowania i odstąpienia od umowy.

Polska armia idzie za światowymi standardami

Zdaniem Klicha zakup był niezbędny, ponieważ "cały świat idzie w kierunku rozpoznania także na większe odległości, Polska musi się również rozwijać w tym kierunku". "Traktujemy ten zakup jako kolejny krok w wyposażaniu naszych sił zbrojnych w bsr (bezzałogowy samolot rozpoznawczy - PAP) średniego zasięgu, a zatem wzmacnianie zdolności rozpoznawczych także na terenie kraju" - powiedział. Przypomniał, że bezzałogowe samoloty rozpoznawcze tej klasy to jeden z pięciu głównych programów modernizacyjnych nakreślonych do roku 2018.

Nowe "śmigła" do Afganistanu

Klich poinformował także, że do końca bieżącego tygodnia MON planuje zakończyć rozmowy z potencjalnym dostawcą pięciu śmigłowców Mi-17, które mają być dostarczone do końca tego roku.

Do końcowych rozmów MON wybrało firmę Metalexport-S. Jak powiedział Idzik, w postępowaniu uczestniczyły także Bumar i MAW Telecom, jednak Bumar odstąpił od złożenia ostatecznej oferty, a firma MAW Telecom proponowała śmigłowce fabrycznie nowe, co odsuwało termin dostawy do marca przyszłego roku - co nie odpowiadało oczekiwaniom resortu.

Klich powiedział, że zakup kolejnych śmigłowców transportowych Mi-17 "to nie tylko jedyna w tym roku, ale ostatnia partia śmigłowców produkcji nazwijmy to poradzieckiej", a zakup podyktowała pilna potrzeba. "Wszystkie nowe śmigłowce będą śmigłowcami nowej generacji i innej produkcji. To ostatni zakup poradzieckiej techniki wojskowej, na który się zdecydowałem" - powiedział.

Skąpe MON

Dodał, że także przy zakupie śmigłowców oczekuje "radykalnego obniżenia ceny, którą Metalexport zaproponował". - Bez takiego radykalnego obniżenia ceny nie będzie mojej akceptacji dla tej oferty - zapowiedział.

- Będziemy żyłować znacznie bardziej niż to było robione przez moich poprzedników. I to będziemy żyłować znacznie. Nie zgodzę się, by skarb państwa był naciągany dlatego, że mamy pilną potrzebę operacyjną. Ja jestem z Krakowa, pan minister jest z Chrzanowa, Małopolska słynie ze skąpstwa i tak będzie dalej - zapewnił Klich

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)