Nowe zasady bezpieczeństwa na lotniskach
Za około miesiąc na europejskich lotniskach zaczną obowiązywać nowe zasady bezpieczeństwa. Zatwierdzone przez Komisję Europejską przepisy przewidują, że dozwolone będzie wnoszenie na pokład samolotów napojów albo kosmetyków w opakowaniach o pojemności maksymalnie 100 ml.
Ale wciąż bez większych przeszkód będzie można kupować tani alkohol i kosmetyki na lotniskach i w samolotach.
Za sześć miesięcy zaczną obowiązywać przepisy ograniczające wielkość bagażu podręcznego. Nowe zasady będą dotyczyć wszystkich samolotów wylatujących z terytorium UE.
Zgodnie z przepisami ilość płynów i substancji podobnych (np. wody do picia czy pasty do zębów) w pojedynczym pojemniku nie będzie mogła przekroczyć 100 ml. Jeśli pojemników będzie wiele, mają być pakowane w przezroczystą plastikową torebkę o maksymalnej pojemności jednego litra. Takie torebki trzeba będzie pokazywać służbom bezpieczeństwa podczas kontroli przed wejściem do samolotu.
W praktyce oznacza to, że łączna objętość płynów wnoszonych na pokład samolotów nie przekroczy pół litra. Wyjątkowo mają być traktowane osoby chore albo podróżni z małymi dziećmi - służby bezpieczeństwa będą przepuszczały potrzebne podczas lotu pojemniki z lekarstwami albo odżywkami, po ich dokładnym sprawdzeniu.
Wprowadzona będzie nowa maksymalna wielkość bagażu podręcznego: 56 na 45 na 25 centymetrów. Wyjątkowo dopuszczalne będzie wniesienie większych przedmiotów, np. instrumentów muzycznych.
Obowiązkowe staną się procedury znane już teraz na niektórych lotniskach: zdejmowanie płaszczy i kurtek podczas kontroli bezpieczeństwa oraz oddzielne sprawdzanie wnoszonego na pokład samolotów sprzętu elektronicznego. Pasażerowie będą mogli być proszeni o zademonstrowanie (poprzez włączenie/wyłączenie), że laptop albo telefon komórkowy nie są atrapami, które mają służyć ukryciu ładunku wybuchowego.
Wprowadzając nowe przepisy, KE poparła stanowisko przedstawione w ubiegłym tygodniu przez ekspertów ds. bezpieczeństwa lotnictwa z krajów Unii Europejskiej.
Nowe przepisy wypełnią lukę w naszym systemie obrony poprzez ograniczenie płynów, które pasażerowie mogą przenieść przez bramki bezpieczeństwa (na lotniskach) i na pokład samolotów - tłumaczył unijny komisarz ds. transportu Jacques Barrot.
Restrykcje to reakcja na udaremnione w sierpniu w Wielkiej Brytanii plany zamachów bombowych na samoloty pasażerskie nad Atlantykiem. Miały w nich zostać użyte ciekłe substancje chemiczne wniesione na pokład w butelkach. Oczywiście nowe przepisy, dyktowane względami bezpieczeństwa, nie dotyczą bagażu nadawanego przez podróżnych do luku.
Nie ucierpią amatorzy zakupów w sklepach wolnocłowych na lotniskach i pokładach samolotów - będzie można wnosić kupiony tam w większych ilościach alkohol czy perfumy, pod warunkiem, że zostaną zapakowane w specjalne torby, których nie da się powtórnie zamknąć po otwarciu. Zajmie się tym obsługa sklepów. To będzie gwarancja, że w środku są prawdziwe zakupy, a nie substancje wybuchowe. W sklepach położonych w strefach za bramkami bezpieczeństwa nie będą obowiązywały żadne nowe rygory.
Trudności mogą mieć pasażerowie, którzy przesiadają się na europejskich lotniskach z samolotów spoza UE. Wniesione przez nich butelki (np. kupione w sklepie wolnocłowym gdzieś w Azji) nie będą uznane za bezpieczne w rozumieniu europejskich norm bezpieczeństwa - pasażerowie nie wejdą z nimi na pokład.
Zdaniem ekspertów restrykcje będą oznaczały, że wielu pasażerów, którzy dla oszczędzenia czasu podróżują teraz tylko z podręczną walizką, będzie musiało nadawać bagaż. To, podobnie jak osobne prześwietlanie laptopów oraz konieczność przeszukiwania podróżnych, czy nie wnoszą płynów w zbyt dużych ilościach, przedłuży procedury odprawy na lotniskach i będzie oznaczało dla linii lotniczych i lotnisk dodatkowe koszty, które ostatecznie będzie musiał ponieść pasażer.
Michał Kot