Nowe wyniki badań meteorytu z Czelabińska. "To ostrzeżenie dla ludzkości"
Eksplozja meteoroidu nad Czelabińskiem była 40 razy silniejsza niż wybuch bomby jądrowej. Ponad 4 tony meteorytów, które spadły na Ziemię, stanowiło 0,05 proc. masy całego obiektu. To najnowsze ustalenia naukowców, które ukażą się w czwartkowym wydaniu pisma "Science". Jeden z badaczy, Qing-Zhu Yin, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, nazwał kosmiczną kolizję "ostrzeżeniem dla ludzkości". - Jeśli ludzkość nie chce podzielić losu dinozaurów, musimy dokładnie badać wydarzenia takie, jak to - powiedział profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis Qing-Zhu Yin.
06.11.2013 | aktual.: 07.11.2013 02:24
15 lutego 2013 r. nad Czelabińskiem nastąpił wybuch, w wyniku którego ponad 1200 osób trafiło do szpitali. Eksplozja była największym tego typu wydarzeniem od czasu katastrofy tunguskiej w 1908 r. Dzięki współczesnej technologii, w tym filmom zarejestrowanym przez zwykłe kamery montowane w samochodach, naukowcy posiadają materiał obserwacyjny do analiz.
Eksplozja meteoroidu albo małej planetoidy wyzwoliła energię równoważną 600 tysiącom ton TNT, czyli ok. 40 razy większą niż bomba jądrowa zrzucona na Hiroszimę.
W czwartkowym wydaniu czasopisma "Science" ukażą się wyniki badań przeprowadzone przez kilkudziesięcioosobowy zespół naukowców z różnych krajów. Zespołem naukowców kierowali Olga Popowa z Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie oraz Peter Jenniskens z NASA Ames i Instytutu SETI (USA). Cały zespół obejmował 59 badaczy z dziewięciu krajów.
Według ostatnich obliczeń obiekt wszedł w ziemską atmosferę z prędkością 19 km/s, czyli nieco szybciej niż wskazywały wcześniejsze szacunki. Obiekt miał średnicę ok. 20 metrów i uległ fragmentacji na wysokości 30 km nad powierzchnią Ziemi. Największą jasność meteor miał na wysokości 29,7 km, w momencie eksplozji. Dla obserwatorów z okolicy był jaśniejszy niż Słońce i spowodował oparzenia słoneczne u niektórych osób. 1200 osób hospitalizowano.
Według modelu opracowanego przez naukowców około trzy czwarte meteoroidu wyparowało. Reszta przekształciła się w pył, a jedynie 0,05 procent (od 4 tys. do 6 tys. kg) spadło na powierzchnię, jako meteoryty. Chmura pyłu była tak gorąca, że świeciła na pomarańczowo. Największy fragment, który udało się w październiku br. wydobyć z jeziora Czebarkuł, waży około 650 kg.
Fala uderzeniowa od wybuchu potłukła szyby w oknach, uszkodziła budynki, a nawet przewracała ludzi. Naukowcy odwiedzili ponad 50 wsi w obszarze wokół wybuchu i stwierdzili, że fala uderzeniowa spowodowała uszkodzenia w odległościach do 90 km.
Meteoryt przebadano także laboratoryjnie, mierząc jego skład chemiczny i izotopowy oraz własności magnetyczne. Wyniki tych pomiarów wskazują, że jest to chondryt o wieku 4,452 mld lat, który 115 milionów lat po uformowaniu się Układu Słonecznego doświadczył znaczącego uderzenia. Być może jedna z dawniejszych kolizji w przestrzeni kosmicznej ułatwiła rozpadnięcie się obiektu po wejściu w ziemską atmosferę.
Badacze przypuszczają, że meteoroid może pochodzić z rodziny planetoidy Flora z głównego pasa planetoid. Jednak odłamki, które uderzyły w okolice Czelabińska, były wystawione na działanie promieniowania kosmicznego przez zaledwie 1,2 miliona lat. Jest to nietypowo mały okres czasu, jak na obiekt z rodziny planetoidy Flora. Uczeni stawiają w związku z tym hipotezę, że meteoroid wchodził wcześniej w skład większej planetoidy, która rozpadła się 1,2 miliona lat temu, być może na skutek wcześniejszego przelotu w pobliżu Ziemi.
Meteoroid to niewielki obiekt (kamień, skała) poruszający się w kosmosie. Gdy wleci w ziemską atmosferę, wywołuje zjawisko meteoru (tzw. spadającej gwiazdy). Jeżeli uda mu się dotrzeć do powierzchni planety, nazywamy go meteorytem. Bardzo jasny meteor bywa z kolei nazywany bolidem.