Nowe ustalenia ws. dziewczynki zakopanej w ogródku
Dorota, której szczątki znaleziono w ubiegłym tygodniu zakopane w przydomowym ogródku w Warszawie, nigdy nie chodziła do szkoły - informuje rmf24.pl. Dziewczynka była niepełnosprawna, miała m.in. wodogłowie.
27.12.2010 | aktual.: 27.12.2010 17:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ciało dziewczynki policjanci znaleźli w czwartek w przydomowym ogródku w warszawskim Ursusie. Dziewczynka prawdopodobnie zmarła trzy lata temu. Miałaby teraz 12 lat.
Do odkrycia ciała doszło, kiedy losem Dorotki zainteresował się Sąd Rejonowy, do którego wpłynęło pismo ze szkoły, że dziewczynka, która powinna chodzić do placówki, nie uczęszcza do niej. Powiadomiona o tym fakcie prokuratura zleciła stołecznym policjantom, aby sprawdzili, co dzieje się z 12-latką. Z dokumentów wynikało, że dziewczynka nie uczęszczała do szkoły co najmniej trzy lata.
Radio RMF FM ustaliło, że dziewczynka nigdy nie trafiła do szkoły ze względu na bardzo wysoki stopień niepełnosprawności. Dyrekcja szkoły zaproponowała jej nauczanie indywidualne, nie zgodzili się na nie jednak rodzice dziewczynki, a szkoła nie mogła ich do tego zmusić. Poinformowała jednak o sprawie sąd rodzinny, czego - jak twierdzi Zbigniew Konczewski naczelnik wydziału edukacji warszawskiej dzielnicy Ursus - nie musiała robić, bo nie ma "jasnego zapisu w ustawie nakazującego dyrektorowi zawiadomienie sądu rodzinnego".
W związku ze sprawą zatrzymano cztery osoby: matkę, jej konkubenta oraz dwóch dorosłych braci dziewczynki.
NaSygnale.pl: Cichy zabójca znów zaatakował! Mężczyzna spłonął żywcem