Nowe, szokujące informacje ws. katastrofy smoleńskiej
Działania rosyjskiej prokuratury nie mają faktycznie na celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy tupolewa, lecz uwiarygodnienie wersji o błędzie pilotów - pisze tygodnik "Najwyższy Czas!". I dodaje, że ma dowody wskazujące, iż prezydent Lech Kaczyński mógł zginąć w wyniku zamachu.
02.08.2010 | aktual.: 02.08.2010 10:30
Przyczyną upadku Tu-154M był błąd pilota i ekstremalnie trudne warunki do lądowania - tę wersję rosyjski komitet kierowany przez Tatianę Anodinę lansuje jako jedynie słuszną od samego początku śledztwa. MAK od początku wyklucza jakąkolwiek winę Rosjan i podkreśla, że strona rosyjska dochowała wszelkich procedur od samego początku. Już po kilku minutach po tragedii na miejscu pojawiła się bowiem rosyjska ekipa ratunkowa, której niestety nie udało się nikomu pomóc, bowiem żaden z pasażerów nie przeżył.
Według MAK, Rosjanie dochowali również wszystkich innych procedur: zabezpieczyli zwłoki, zidentyfikowali je, a później przetransportowali do Polski.
Jednak - jak pisze "Najwyższy Czas!" - wersja wydarzeń oficjalnie przedstawiana przez stronę rosyjską jest mocno wątpliwa. Gazeta weszła w posiadanie zdjęć, wykonanych w miejscu katastrofy przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zdjęcia te zdobył też polski wywiad.
Najważniejsze zdjęcie zostało wykonane o godzinie 14.52 czasu moskiewskiego czyli o 12.52 czasu polskiego. Przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego, prezydent wygląda jakby spał.
Według "Najwyższego Czasu!", to zdjęcie obala wiele fałszywych informacji na temat katastrofy. Po pierwsze: dowodzi, że zwłoki prezydenta zostały zidentyfikowane znacznie wcześniej, niż ogłosili to oficjalnie Rosjanie. Bowiem dopiero kilkanaście minut po godzinie 16.00 gubernator obwodu smoleńskiego poinformował opinię publiczną o odnalezieniu zwłok Kaczyńskiego.
Zdjęcie zwłok Lecha Kaczyńskiego przeczy także opisowi przedstawionemu przez Maksa Kraczkowskiego i Joachima Brudzińskiego, którzy towarzyszyli Jarosławowi Kaczyńskiemu w drodze na identyfikację zwłok. Według nich, ciało prezydenta było dużo bardziej zmasakrowane, niż teraz można zobaczyć na fotografii.
Wyjaśnienie tej zagadki może być tylko jedno - pisze "Najwyższy Czas!". Zwłoki Lecha Kaczyńskiego najpierw przez ponad 4 godziny leżały nie pilnowane obok wraku samolotu, a później zostały celowo zmasakrowane przez Rosjan! I w takim stanie zobaczyli je dopiero wieczorem posłowie PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Nasuwa się więc pytanie: czy zwłoki zmasakrowano po to, aby ukryć prawdziwe okoliczności śmierci polskiego prezydenta?
Zdjęcie zwłok prezydenta dowodzi również tego, że na miejscu nie ma ani polskich ochroniarzy z BOR, ani nikogo z Rosjan, kto pilnowałby ciała Kaczyńskiego. W oczywisty sposób przeczy to zapewnieniom BOR o dochowaniu procedur (kierownictwo BOR zapewniało, że na miejsce natychmiast przybyli funkcjonariusze BOR, którzy przykryli zwłoki prezydenta marynarką i zapobiegli wykonywaniu zdjęć).
Wszystkie te niejasności coraz bardziej wskazują na to, że Lech Kaczyński zginął w wyniku zamachu - konkluduje "Najwyższy Czas!".