Publicystyka"Nowe otwarcie" Morawieckiego skończyło się klapą już na starcie. Dlaczego nowy premier nie oczaruje Zachodu

"Nowe otwarcie" Morawieckiego skończyło się klapą już na starcie. Dlaczego nowy premier nie oczaruje Zachodu

Mateusz Morawiecki miał zapoczątkować nowe otwarcie w kontaktach z zagranicą. Ale jego misja została zaprzepaszczona już pierwszego dnia, za sprawą cenzorskiej decyzji KRRiT. Guy Verhofstadt już teraz grozi przyspieszeniem sankcji na Polskę.

"Nowe otwarcie" Morawieckiego skończyło się klapą już na starcie. Dlaczego nowy premier nie oczaruje Zachodu
Źródło zdjęć: © East News
Oskar Górzyński

12.12.2017 | aktual.: 12.12.2017 15:48

"A taki był ładny, amerykański, szkoda!" - te złośliwe słowa filmowego Pawlaka odnosiły się co prawda do skradzionego sąsiadowi konia, ale równie dobrze mogłyby służyć jako komentarz kwitujący misję rządu Mateusza Morawieckiego zapoczątkowania nowego otwarcia w stosunkach Polski z Zachodem. Ten ładny, obyty w świecie były bankier cechujący się - tu cytuję za "Wiadomościami" - "poczuciem humoru w stylu amerykańskim" miał oczarować europejskie salony i opinię publiczną; sprawić, by Polska nie kojarzyła się z zamordyzmem i nacjonalizmem w stylu wschodnim. Problem w tym, że amerykański jest też właściciel stacji TVN, której Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji właśnie wlepiła największą w historii karę za niewłaściwe relacjonowanie wydarzeń z grudnia ubiegłego roku.

KRRiT nawet nie udaje, że chodzi tu o cenzurę. Dr Hanna Karp, autorka dokumentu górnolotnie nazwanego analizą, która stanowiła podstawę do ukarania TVN-u, wyznała w wywiadzie z wPolityce.pl, że chodziło o wysłanie ostrzegawczego sygnału, "skłaniającego do refleksji komercyjnych nadawców". Chyba nie trzeba mówić, że uderzenie w amerykański koncern i cenzura nieprzychylnych mediów nie przyczynią się do lepszego postrzegania naszego kraju za granicą.

Nie przysłużą się też relacjom z USA, chyba jedynym naszym sojusznikiem, z którym stosunki nam się nie pogorszyły. Nawet jeśli w Białym Domu rezyduje osoba, która liberalnych mediów nie znosi z całego serca - i gdyby mogła, zrobiłaby to samo co rząd w Polsce - to Waszyngton słynie z dbania o interes swoich korporacji. Tymczasem o sprawie piszą największe światowe media, zaś "Washington Post" poświęcił jej nawet osobny komentarz redakcyjny, w którym mówi o "autokratycznej kontrrewolucji" polskiego rządu. Szef frakcji liberałów w Parlamencie Guy Verhofstadt, nazwał karę dla TVN "nie do przyjęcia" i wezwał, by przyspieszyć proces prowadzący do objęcia Polski sankcjami z tytułu artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej.

Ale prawda jest taka, że nawet i bez afery z KRRiT, zadanie powierzone Morawieckiemu jest bliskie "Mission impossible". Nawet gdyby okazał się tak czarujący, zdolny i sprawny w kontaktach z zagranicznymi partnerami, jak wynika z laurek wystawianych mu przez rządowe i prorządowe media, to nie zmieni on tego, co jest największym obciążeniem dla pozycji i wizerunku w świecie. Główny problem polskiego rządu nie polegał na tym, że Beata Szydło nie była wystarczająco sprawna i poważana w międzynarodowych kręgach (niektórzy prorządowi publicyści nazywali ją przecież "ikoną europejskiego konserwatyzmu"). Główny problem leży w polityce wewnętrznej i autorytarnym kursie obranym przez Jarosława Kaczyńskiego.

Morawiecki nie odwoła przecież sądowych ustaw, nie naprawi Trybunału i prawdopodobnie nie powstrzyma prac nad nową ordynacją czy wyczekiwaną przez partyjny beton "repolonizacją" mediów. Zresztą trudno liczyć na nowe otwarcie, pozostawiając w rządzie wszystkich tych, którzy przyczynili się do tej sytuacji. Rekonstrukcja rządu nie sprawi nagle, że Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz, Jan Szyszko czy Mariusz Błaszczak staną się asami dyplomacji i wirtuozami polityki europejskiej.

Ponieważ Mateusz Morawiecki jest obyty w świecie i ponoć doskonale zna język angielski, powinien znać i słynne, choć dość ordynarne amerykanie powiedzienie, użyte niegdyś przez Baracka Obamę: "You can put lipstick on a pig, but it's still a pig". "Można świnię posmarować szminką, ale to wciąż będzie świnia".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
unia europejskamateusz morawieckiJarosław Kaczyński
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)