Świat"Nowe kraje UE były gotowe do wstąpienia"

"Nowe kraje UE były gotowe do wstąpienia"

Wyrażane przed 1 maja 2004 r. obawy, że nowe
kraje nie są przygotowane do konkurowania na unijnym rynku, nie
sprawdziły się. Rozszerzenie pokazało, że kraje Piętnastki same
mają wiele do zrobienia, jeśli chcą zdynamizować swoje gospodarki -
uważa Alan Shipman z brytyjskiego ośrodka badawczego EIU
(Economist Intelligence Unit), zajmującego się informacją
gospodarczą.

01.05.2005 | aktual.: 01.05.2005 16:19

Wyrażane przed rozszerzeniem obawy, że zaszkodzi ono unijnej gospodarce, że nowe kraje nie są przygotowane do konkurowania na wspólnym rynku i że wynikiem rozszerzenia będą polityczne trudności nie sprawdziły się. Rozszerzenie pokazało, że kraje zachodniej Europy same mają wiele do zrobienia, jeśli chcą zdynamizować swoje gospodarki - powiedział Shipman.

Jak dodał, wniosek, który wypływa z rozszerzenia jest taki, że strukturalne zmiany realizowane dużym wysiłkiem przez kilka lat w krajach zabiegających o członkostwo są konieczne także i na Zachodzie.

W krajach Europy Zachodniej jest wiele głębokich problemów strukturalnych, które nie mają nic wspólnego z rozszerzeniem, ale których po rozszerzeniu nie da się dłużej odkładać - ocenia ekspert.

Jego zdaniem, wspólnym problemem zarówno starych, jak i nowych krajów UE jest rosnąca konkurencja ze strony szybko rozwijających się gospodarek Azji. W obliczu dynamicznych i konkurencyjnych gospodarek Azji, Europejczycy muszą przyjąć szerszą perspektywę zakładającą, że Wschód i Zachód to jedno, i że za rozszerzeniem przemawiała ekonomiczna logika, której celem było wzmocnienie całej Europy - podkreśla Shipman.

Napięcia między nowo przyjętymi krajami UE, a dawną Piętnastką - dotyczące np. delokalizacji, czyli przenoszenia firm do krajów mających niższe płace, podatki i składki socjalne czy kształtu dyrektywy liberalizującej unijny rynek usług - brytyjski ekspert uważa za cenę, którą UE musi zapłacić, jeśli chce się wewnętrznie wzmocnić i być zdolną do globalnej konkurencji.

W rok po rozszerzeniu do spraw wciąż wymagających rozwiązania Shipman zalicza reformę Wspólnej Polityki Rolnej i kwestię dopłat do rolnictwa. Potrzebę intensywnych działań widzi też w usprawnieniu działania administracji publicznej. Jego zdaniem, "unijna presja w tym zakresie na nowe kraje nie zelżała po ich wejściu do UE", choć - jak zauważa - niektóre z krajów Piętnastki "też mają tu wiele do zrobienia".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)