Nowe kłopoty Kulczyka
Jan Kulczyk oszukiwał giełdę i sejmowych
śledczych badających aferę Orlenu? - stawia pytanie
"Rzeczpospolita" i pisze, że będzie to musiała wyjaśnić prokuratura.
06.06.2005 | aktual.: 06.06.2005 06:10
Według dziennika, na początku tygodnia Komisja Papierów Wartościowych i Giełd złoży do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jesteśmy na ostatnim etapie przygotowań - potwierdza Łukasz Dajnowicz, rzecznik komisji. Sprawa może ściągnąć kłopoty na Kulczyka i BRE Bank.
Od października eksperci z giełdowej komisji badali, jak wyglądał handel akcjami Orlenu w czasie największych zawirowań wokół płockiego koncernu, czyli m.in. w lutym 2002 r. Powstał raport, z którego wynika, iż Kulczyk mógł okłamać komisję śledczą oraz giełdę w sprawie swego faktycznego zaangażowania w płockiej firmie - informuje "Rzeczpospolita".
21 lutego 2002 r. odbywało się kluczowe walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, na którym wybierano radę nadzorczą koncernu. Oficjalnie Kulczyk kontrolował "tylko" 3,62% papierów spółki. Jednak w walnym wzięły udział dwa fundusze inwestycyjne zależne od BRE Banku (razem miały 2,29% akcji płockiej firmy). O dziwo - prawo do wykonywana głosów z tych akcji dostali przedstawiciele Kulczyka, m.in. osoba zatrudniona w Kulczyk Holding.
Po walnym zgromadzeniu jeden fundusz połknął drugi. Potem również ten drugi zakończył działalność. Wygląda na to, że oba były wehikułami potrzebnymi do głosowania na WZA Orlenu - opowiada osoba, która poznała treść raportu.
Wygaszanie działalności funduszy zbiega się w czasie z powiększeniem pakietu papierów Orlenu przez Kulczyka. W czerwcu 2002 r. grupa biznesmena ogłosiła (wymaga tego ustawa), że posiada ponad 5% walorów koncernu, dokłanie 5,7%. Kredyt na dokupienie pochodził z... BRE Banku.
Co oznacza cała operacja? Może oznaczać, że jeszcze przed walnym Jan Kulczyk po cichu "zaparkował" 2,29% papierów Orlenu w funduszach. Miał więc 5,91% akcji, a nie 3,62%, jak deklarował - mówił informator "Rzeczpospolitej".
Jest to o tyle istotne, że przy przekroczeniu 5-procentowego progu należy od razu opublikować tę informację. Ukrycie jej jest przestępstwem giełdowym karanym grzywna do 1 mln zł. (PAP)