ŚwiatNowe informacje o kulisach masakry w Teksasie. "Był wściekły na teściową"

Nowe informacje o kulisach masakry w Teksasie. "Był wściekły na teściową"

Masakry w Teksasie można było uniknąć? Okazuje się, że najprawdopodobniej wojsko dopuściło się zaniedbań. Nie przekazano bowiem informacji o kryminalnej przeszłości byłego żołnierza Devina P. Kelley'a. Dochodzą też nowe informacje o ewentualnych motywach zbrodni.

Nowe informacje o kulisach masakry w Teksasie. "Był wściekły na teściową"
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

- Wojska lotnicze rozpoczęły dochodzenie mające wyjaśnić, w jaki sposób postępowano wobec danych o kryminalnej przeszłości byłego żołnierza Devina P. Kelley'a po jego skazaniu w 2012 r. za przemoc domową - powiedziała rzeczniczka US Air Force Ann Stefanek.

Taka informacja powinna trafić do bazy danych Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej.

Zobacz także:

Co wiemy o sprawcy masakry?

Według władz Kelley nie był powiązany z żadnym ugrupowaniem terrorystycznym. Wykluczono też nienawiść rasową jako motyw zbrodni.

Ustalono, że motywem sprawcy mogły być nieporozumienia rodzinne. Według przedstawiciela teksańskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego Freemana Martina, Kelley "był wściekły" na swoją teściową.

Wysyłał jej sms-y z groźbami. Wiadomo, że kobieta chodziła właśnie do tego kościoła. Nie było jej tam jednak w chwili ataku.

Jak ustalono, zamachowiec był żonaty. Mieszkał na przedmieściach San Antonio, w New Braunfels. W latach 2009-2013 służył w lotnictwie w amerykańskiej armii. W 2012 roku został postawiony przed sądem za napaść na żonę i dziecko. Po zwolnieniu ze służby prowadził lekcje studium biblijnego w wakacyjnej szkółce w Kingsville w Teksasie.

Rzeczniczka sił powietrznych USA poinformowała, że w trakcie służby pracował przy transporcie wojskowym. Był odpowiedzialny za przewożenie ludzi i ładunków.

Najprawdopodobniej nie był powiązany z żadnymi organizacjami terrorystycznymi. Śledczy jednak analizują jego posty w mediach społecznościowych.

W mediach pojawiają się zdjęcia, które napastnik publikował na swoim profilu na Facebooku. Wśród nich jest broń. Pojawiają się doniesienia, że to właśnie z niej zabijał wiernych w Sutherland Springs.

Bestialski atak na kościół w Sutherland Springs. Jak zginął napastnik?

26-letni Devin Patrick Kelley mordował z zimną krwią ludzi w kościele. Z jego rąk zginęło 26 osób a wiele jest rannych. Połowa to dzieci.

Najpierw ostrzelał kościół z zewnątrz. Do środka wtargnął w pełnym wyposażeniu bojowym tuż po niedzielnej mszy ok. godz. 11.20 czasu miejscowego (o 18.20 czasu polskiego w piątek). Oddał co najmniej 20 strzałów.

Władze podkreślają, że był doskonale przygotowany do tego ataku. Miał kamizelkę z zapasem amunicji.

Strzały usłyszał uzbrojony mieszkaniec pobliskiego domu. Gdy Kelley wyszedł z kościoła, ten zaczął do niego strzelać. Napastnikowi jednak udało się wsiąść do samochodu i odjechać. Mężczyzna ruszył wówczas za nim w pościg. Przez cały czas był na linii z policją, która również ścigała napastnika.

26-latek wypadł z drogi i rozbił się na drzewie. Stwierdzono, że nie żyje. Według ustaleń służb został postrzelony przez mieszkańca w Sutherland Springs i to spowodowało śmieć.

Okazuje się, że po postrzeleniu Kelley dzwonił do swojego ojca. Miał mu powiedzieć, że prawdopodobnie nie przeżyje.

Jak przyznały służby, gdyby nie interwencja mieszkańców, być może bilans ofiar byłby większy.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6] Źródło zdjęć: © East News

"New York Times" pisze o najtragiczniejszej masakrze w historii Texasu. Podkreśla także makabryczny charakter tej zbrodni. "Ludzie siedzieli na ławkach i ściskali Biblię. Zostali zamordowani z zimną krwią, gdy się modlili" - czytamy.

Przeczytaj więcej:

"Przerażający i dziwny"

Z informacji znajomych napastnika, do których dotarł "Daily Mail" wynika, że był on osobą "przerażającą i bardzo dziwną".

26-latek był ponoć ateistą. O ludziach wierzących miał mówić, że są głupi.

Inny z kolei stwierdził, że to przerażające, że zabójca był w jego domu. - Nie mogę uwierzyć, że kiedyś się kolegowaliśmy - mówi. Tłumaczy także, że ich drogi rozeszły się, gdy w czasie kłótni Kelley próbował go kilka razy uderzyć.

Według relacji byłych znajomych, wiele osób trzymało się od niego z daleka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (119)