PolskaNowak zrzekł się immunitetu poselskiego

Nowak zrzekł się immunitetu poselskiego


Poseł Zbigniew Nowak (nierz.) zrzekł się immunitetu poselskiego. Wcześniej o wyrażenie przez Sejm
zgody na zatrzymanie i doprowadzenie Nowaka na rozprawę wystąpił
Sąd Rejonowy w Pińczowie.

Nowak zrzekł się immunitetu poselskiego
Źródło zdjęć: © PAP

Sąd zwrócił się do Sejmu ponieważ poseł nie stawiał się na rozprawy w toczącej się w tym sądzie sprawie, w której jest oskarżonym. W środę Nowak zadeklarował, że będzie się stawiał dobrowolnie i bez żadnego przymusu na każde wezwanie sądu w Pińczowie.

Za udzieleniem zgody na prośbę sądu i za uchyleniem Nowakowi immunitetu opowiedziała się komisja regulaminowa i spraw poselskich. Również sam Nowak poprosił komisję, by przychyliła się do wniosku sądu.

Poseł oskarżony został przez prokuraturę okręgową w Tarnobrzegu o to, że 20 czerwca i 5 lipca 2000 r. zawiadomił komendanta powiatowego policji w Pińczowie o przyjęciu przez funkcjonariuszy z jego komendy korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, choć wiedział, że funkcjonariusze ci przestępstwa takiego nie popełnili.

Nowak już wcześniej oświadczył, że chce, by Sejm zajął się jego immunitetem, bo podczas rozpatrywania wniosku sądu będzie miał prawo do nieograniczonego czasowo wystąpienia na forum Izby. Oświadczył, że chce "powiedzieć, Sejmowi i społeczeństwu, co się dzieje w Kielcach".

W środę w Sejmie w obszernym wystąpieniu Nowak opowiedział historię rozpoczynającą się w 1999 r. gdy jako przedsiębiorca zakupił od syndyka zakład mleczarski w Pińczowie.

Jak zaznaczył, syndykiem była córka szefa Rady Adwokackiej w Kielcach - którego określił jako "domowego adwokata" - b. posła SLD i byłego szefa świętokrzyskiego Sojuszu Henryka Długosza. Według niego, to właśnie pani syndyk wraz z innymi kieleckimi prawnikami oszukała go przy zakupie tego zakładu.

Nowak powiedział, że złożył zawiadomienia o popełnieniu oszustwa przez kieleckich prawników, ale - według niego - zostały one umorzone. Poseł dodał też, że pani syndyk doprowadziła do postawienia jemu 20 zarzutów, m.in. o fałszywe oskarżenie jej oraz o składnie fałszywych zeznań. Do tego dołożono jeszcze zarzut powiadomienia komendy w Pińczowie o niepopełnionym przestępstwie. Tej sprawy dotyczy wniosek pińczowskiego sądu do Sejmu o uchylenie Nowakowi immunitetu.

Jak powiedział poseł, do powstania tego zarzutu doszło w ten sposób, że w czerwcu 2000 r. przyszedł do niego "złomiarz, który wcześniej kupował od niego złom" chcąc pożyczyć od niego 500 zł, "bo właśnie w okolicy znalazł ofertę na zakup starego poloneza".

Kilka dni później - kontynuował Nowak - złomiarz przyszedł do niego ponownie i oświadczył, że pożyczył te 500 zł, aby dać łapówkę policjantom. Wówczas Nowak zawiadomił policję.

Zdaniem posła, w jego sprawie "sąd w sposób oczywisty" naruszył jego podstawowe prawo człowieka, bo - według Nowaka - przez ponad rok naruszał zasadę bezpośredniości w procesie karnym oraz prawo do obrony i uczciwego procesu. Dlatego poseł ocenił, że jego zachowanie, czyli niestawianie się na rozprawy, było w pełni uzasadnione.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)