Nowak: gdyby Hiszpanie wycofali się z Iraku, powstałaby duża wyrwa
Gdyby Hiszpanie rzeczywiście wycofali wojska z Iraku, w wielonarodowej dywizji dowodzonej przez Polskę powstałaby "duża wyrwa" - powiedział ambasador RP przy NATO Jerzy Nowak.
Zastrzegając, że dzieli się "osobistymi przemyśleniami", dodał, że jeśli Hiszpanie nie przejmą dowództwa dywizji, jak obiecywali, Polska byłaby gotowa je nadal sprawować
Na wstępie rozmowy z PAP polski ambasador podkreślił, że do Kwatery Głównej NATO nie dotarło na razie "żadne (nowe) oficjalne stanowisko Madrytu. Nie mamy oświadczenia tutejszego stałego przedstawicielstwa ani ambasadora".
"Mamy tylko doniesienia o tym, co powiedział nowy desygnowany premier - że wojska hiszpańskie mogą być pod pewnymi warunkami, nie wiemy jakimi, wycofane z końcem czerwca" - powiedział Nowak.
"To jest nasz wspólny problem całej koalicji antyterrorystycznej. Gdyby się Hiszpanie na to zdecydowali, powstałaby duża wyrwa w wielonarodowej dywizji, dowodzonej przez Polskę, z kilku powodów" - przyznał ambasador.
Po pierwsze, "Hiszpania jest trzecim po Polsce i Ukrainie największym uczestnikiem w polskiej dywizji z 1300 żołnierzami o najwyższych kwalifikacjach, znakomicie współpracujących z polskim dowództwem".
Po drugie, "jest to jedyny sojusznik, który ma pełny kontyngent wojskowy w naszej dywizji. Po trzecie jest to uczestnik, który ma również pewne zobowiązania w stosunku do kilku państw Ameryki Środkowej, które mają swoje kontyngenty. Hiszpanie opiekują się nimi, szkolą ich i wspomagają" - podkreślił Nowak.
Dodał, że "na razie nie mamy żadnych sygnałów, żeby ktokolwiek inny chciał się wycofać", ale wspominając o tym dał do zrozumienia, że ewentualne wycofanie się Hiszpanii może wpłynąć na podejście krajów Ameryki Łacińskiej do dalszego udziału w operacji.
"Po czwarte, mieliśmy z Hiszpanami nie tyle porozumienie, co takie wzajemne zrozumienie, że przejmą dowództwo od Polski. Tu uważam, że przez pewien czas Polska byłaby gotowa, żeby to dalej prowadzić" - powiedział polski ambasador.
"Jak wykazało 3 marca posiedzenie Rady NATO, robimy to dobrze, fachowo, mamy z tego powodu uznanie i to byśmy potrafili robić dalej jakiś czas. Odnoszę wrażenie, że nasi w kraju są do tego przygotowani, jest na przykład mowa o wyznaczeniu (następnego) polskiego generała" - zwrócił uwagę Nowak.
Jego zdaniem, ewentualna chęć wycofania się Hiszpanii nie musi zaszkodzić sprawie zaangażowania się NATO w Iraku. "Sądzę, że przeciwnie - w tym sensie, że to uświadomi, że trzeba jeszcze bardziej się zmobilizować" - powiedział ambasador.
"NATO ma pewne możliwości w kompletowaniu sił. Myślę, że po wydarzeniach w Madrycie wzrasta świadomość, że terroryzm trzeba zwalczać nie tylko środkami czysto wojskowymi, ale środkami stabilizującymi. Otóż nasza obecność w Iraku jest stabilizująca. To może powodować większą skłonność, żeby NATO się zaangażowało" - tłumaczył.
Zdaniem dyplomatów innych państw członkowskich w Kwaterze Głównej NATO, Hiszpanie dwa razy się zastanowią, nim zostawią sojuszników w Iraku, a z pewnością będą zainteresowani, żeby całe NATO weszło do tego kraju. To złagodziłoby presję hiszpańskiej opinii publicznej na nowy rząd, żeby się wycofać.
"Taki zwrot w polityce Madrytu o 180 stopni narażałby go na zarzut, że nie jest dość solidnym sojusznikiem, chociaż nowy rząd zapewne nie może tak po prostu kontynuować polityki poprzedników, skoro wycofanie się z Iraku było jedną z obietnic wyborczych socjalistów" - oceniło jedno ze źródeł w Kwaterze Głównej.
Argumentem, którego będą zapewne używali Amerykanie i inni członkowie koalicji, będzie to, że nie można pokazać terrorystom, iż są w stanie nie tylko wpływać na postawę wyborców w europejskich demokracjach, ale również na obraną przez te demokracje strategię walki z terroryzmem.