ŚwiatNowa taktyka irackich rebeliantów

Nowa taktyka irackich rebeliantów

Iraccy rebelianci podczas ubiegłotygodniowego ataku na znajdujący się przy granicy z Syrią amerykański posterunek w Al-Kaim zastosowali nową taktykę - zauważa w korespondencji własnej amerykański dziennik
"The Washington Post".

19.04.2005 | aktual.: 19.04.2005 11:42

Najpierw, aby rozproszyć marines, skutecznie ostrzelali z moździerzy i granatników ich pozycje, a potem próbując wysadzić bazę w powietrze, po kolei wypuścili trzy opancerzone samochody- pułapki.

Broniący posterunku żołnierze USA opowiadali później, że był to "wyszukany atak, w którym uczestniczyło 50-100 powstańców".

Cytowany przez gazetę dowodzący stacjonującymi w Al-Kaim marines major John Reed mówił, że to natarcie "ukazało wyjątkowo dojrzałe i dobrze przygotowane powstanie", a także możliwości bardzo szybkiego przeprowadzenia skomplikowanego ataku.

Atak powstańców na posterunek w Al-Kaim, a także starcia 2 kwietnia w okolicach więzienia w Abu Ghraib, gdzie obrażenia odniosło 44 Amerykanów, stanowią nowe wyzwanie dla stacjonujących w Iraku sił USA - twierdzi "Washington Post". - Amerykańskie dowództwo chciałoby złamać opór rebeliantów, zanim przekaże odpowiedzialność za bezpieczeństwo irackim służbom.

Amerykańscy dowódcy wyrażają jednak optymistyczną opinię, że od wyborów, które odbyły się 30 stycznia, znacząco spadło znaczenie powstańców jako siły zdolnej do walki, a skuteczność ataków zmniejszyła się i dochodzi do nich coraz rzadziej.

Ilość ataków w takich miastach jak Bagdad i Mosul - pisze gazeta - spadła nawet o 50%. Dodaje, że do niedawna te ataki głównie przeprowadzano za pomocą przydrożnych ładunków wybuchowych i samochodów-pułapek, których celem były amerykańskie pojazdy codziennie przeprowadzające setki patroli.

Amerykańscy dowódcy dodają, że według nich ataki na Al-Kaim i Abu Ghraib są desperacką próbą ożywienia konfliktu. "Myślę, że przegrywają, więc próbują przeprowadzać większe ataki, aby odzyskać impet" - powiedział cytowany przez "Washington Post" dowódca jednej z kompanii stacjonującej w pobliżu Al-Kaim, kapitan piechoty morskiej USA Frank Diorio.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)