Nowa seria nalotów na Faludżę
Irackie miasto Faludża w nocy z
soboty na niedzielę ponownie stało się celem intensywnych nalotów
amerykańskich. Jak twierdzi agencja Reutera, zginęło osiem osób.
Atakowano głównie punkt zgromadzeń bojówek związanych z jordańskim
terrorystą, Abu Musabem al-Zarkawim.
Co najmniej siedemnaście osób zostało rannych - informują lekarze w Faludży, którzy jednak nie pozwolili kamerzyście agencji Reutera wejść na teren szpitala i sfilmować rannych. Mieszkańcy Faludży nie dopuścili też dziennikarzy do strefy, gdzie znajdował się zaatakowany z powietrza budynek.
Amerykańskie dowództwo podało rano - pisze Reuter - iż była to "precyzyjna operacja". Celem było co najmniej dziesięciu terrorystów, uczestniczących w nocy z spotkaniu w atakowanym budynku w centrum Faludży. Wybuchy, jakie nastąpiły po nalotach, zdaniem dowództwa amerykańskiego potwierdzają, iż w domu tym istniał również skład broni i amunicji terrorystów.
W ostatnich tygodniach Faludża niemal codziennie jest celem ataków sił powietrznych USA. Amerykańscy wojskowi sa przekonani, iż właśnie w Faludży ukrywa się sam Zarkawi - stąd też ma koordynować akcje, wymierzone przeciwko koalicji. Za żywego lub umarłego Zarkawiego Amerykanie oferują 25 milionów dolarów.