SpołeczeństwoNowa sekta w polskim Kościele?

Nowa sekta w polskim Kościele?

Muszę jeszcze na moment wrócić do roztrząsanej przez media (zanim powrócił "Bolek") sprawy "Agaty". A konkretnie innowacyjnego sposobu zarządzania państwem poprzez ekskomunikę. Osoby proponujące ekskomunikę dla minister Ewy Kopacz za to, że doprowadziła ona do egzekwowania obowiązującego w Polsce prawa, wpisały się zresztą nie tylko na trwałe do podręczników politologii, ale - jak mniemam - napisały nową kartę w historii schizm i herezji Kościoła.

27.06.2008 | aktual.: 27.06.2008 12:22

Przypomnijmy, że użytkownicy forum internetowego "Frondy" tydzień temu rozpoczęli kampanię na rzecz rozpatrzenia, czy minister zdrowia i dziennikarze piszący o sprawie aborcji dla "Agaty", nie oddalili się od Kościoła na tyle, że wypadałoby ogłosić, że nie mogą korzystać w pełni z łask sakramentalnych.

Prawdopodobnie w Polsce groźba ekskomuniki jest bardziej dyscyplinująca niż groźba wotum nieufności. Aby usunąć ministra z urzędu, potrzebna jest parlamentarna większość, zaś ekskomunika "zaciągana" jest automatycznie po popełnieniu konkretnego grzechu. Grzechy jak wiadomo są kwestią sumienia, a w sprawach sumienia użytkownicy Frondy mogą służyć - jak rozumiem - bezpłatnymi poradami eksperckimi.

Sprawa niestety komplikuje się właśnie poprzez "automatyczność" ekskomuniki (dla studentów politologii informacja dodatkowa. Nazywa się to: excommunicatio latae sententiae). Otóż kanon 1398 Kodeksu prawa kanonicznego rzeczywiście informuje, że ekskomunikę zaciąga ten, kto przeprowadza lub dobrowolnie poddaje się aborcji. Ewa Kopacz, poinformowała o wskazaniu szpitala, w którym przeprowadzona zostanie aborcja - legalna w świetle polskiego prawa (karnego a nie kanonicznego). Jeśli to postępowanie frondyści w swoich przeczystych sumieniach uznali za "przeprowadzenie aborcji", to aborcje przeprowadzili również:
1. ci, którzy takie prawo stworzyli,
2. ci którzy nie dopuścili do jego zaostrzenia w 2007 roku (w tej liczbie nie tylko postkomuna i lumpenliberałowie, ale również większość posłów PiS),
3. ci, którzy aborcyjny "kompromis" akceptowali przez tyle lat (w tej liczbie również duże grono biskupów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce),
4. No i ponad 90% Polaków dopuszczających przeprowadzenie aborcji przynajmniej w przypadku zagrożenia życia kobiety.
Jednym słowem stwierdzając ekskomunikę dla Ewy Kopacz, należałoby uznać, że Kościół rzymskokatolicki w Polsce skurczył się do rozmiarów przeciętnej wielkości sekty.

Oczywiście nie odmawiam forumowiczom Frondy troski o czystość ich Kościoła. To nawet musi być miłe być częścią mniejszościowej grupy religijnej, znać wszystkich swoich współwyznawców - nawet jeśli nie osobiście, to przynajmniej z nicka. Podobne rzeczywiście bliskie relacje pomiędzy członkami wspólnoty są choćby u Świadków Jehowy (którzy nota bene również dość dobrze dbają o ideologiczną czystość i spójność swojego Kościoła). Nowy - oczyszczony ze zdecydowanej większości wiernych i pokaźnej części episkopatu - Kościół mógłby nazywać się fronda.pl/forum i - podobnie jak Świadkowie Jehowy - nie dopuszczać nawet do rozmów swoich członków z wykluczonymi.

Oczywiście - podobnie jak Świadkowie Jehowy - frondyści ograniczyliby też do minimum swoje kontakty z Państwem (które wszak jest Państwem z TEGO świata). Nie braliby więc udziału w uroczystościach państwowych, nie wchodzili w skład władz, nie oczekiwaliby od Państwa realizacji swoich postulatów prawnych i - przede wszystkim - nie braliby od tej babilońskiej wszetecznicy żadnej kasy.

Pozbawieni opiekuńczej czapki państwa, frondyści - w znacznie większym stopniu niż obecnie katolicy - musieliby brać odpowiedzialność za swoje przekonania. (Mogłoby by to im tylko pomóc. Świadkowie Jehowy wzmacniają się w wierze, mimo iż są pozbawiani praw rodzicielskich za sprzeciw wobec transfuzji krwi, wyrzucani ze szkół za brak postawy "na baczność" podczas śpiewania hymnu państwowego, czy wreszcie wsadzani gdzieniegdzie do więzień za odmowę służby wojskowej). Frondyści nie mogliby jednak przy tym oczekiwać, że ich surowe prawa staną się częścią prawa państwowego (w ich życiu chodziłoby bowiem o osobiste zbawienie, a nie o zbawienie aparatu Państwa).

Usektowienie polskiego Kościoła rzymskokatolickiego, pośrednio sugerowane przez frondystów, wyszłoby na dobre i im i reszcie Polaków. Niestety potrzebna jest konsekwencja i logika. A na to, żeby ich uniknąć, zawsze znajdą się jakieś łacińskie sposoby.

Krzysztof Cibor, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)