ŚwiatNowa propozycja Irlandii w sprawie głosowania

Nowa propozycja Irlandii w sprawie głosowania

Już kilka krajów zamieszkanych przez 30% ludności Unii Europejskiej powinno mieć prawo odwlekania niewygodnej dla siebie decyzji w Radzie UE - zaproponowała Irlandia, przewodnicząca obradom unijnego szczytu w Brukseli.

18.06.2004 | aktual.: 18.06.2004 15:24

Hamulec bezpieczeństwa

Wyszła tym samym częściowo naprzeciw postulatom Polski, żeby wprowadzić swoisty "hamulec bezpieczeństwa" do nowego systemu podejmowania decyzji podwójną większością (państw i obywateli).

W systemie tym do całkowitego odrzucenia decyzji trzeba by zgromadzić głosy co najmniej czterech państw reprezentujących 35% ludności.

Irlandia sugeruje, żeby wspomniany "hamulec" pozwalał kontynuować dyskusję "przez rozsądny czas", a więc nie można by odwlekać decyzji w nieskończoność. Ponadto chce go zapisać w osobnym dokumencie, który przyjęłaby Rada UE i który mogłaby zmienić w 2014 roku.

Polska wolałaby wpisać go do konstytucji (albo do towarzyszącego jej protokołu), co utrudniłoby jego usunięcie. Poza tym rząd mówił dotychczas, że do wstrzymania decyzji powinno wystarczyć 25% ludności UE.

Dla Polski

Eksperci obliczają, że taki 25-procentowy próg byłby nieco korzystniejszy dla Polski od progu całkowitego blokowania decyzji zapisanego w Traktacie z Nicei.

Przy 25-procentowym progu Polska, ze swoimi 7,91% ludności Unii (poszerzonej o Bułgarię i Rumunię), dysponowałaby w nowym systemie 31,6% głosów niezbędnych do odwlekania niewygodnej decyzji.

To nieco więcej niż w systemie nicejskim, w którym Polska będzie miała 29,6% głosów niezbędnych do definitywnego odrzucenia projektu raz na zawsze.

Natomiast zaproponowany przez Irlandię 30-procentowy próg umożliwiający odwlekanie decyzji dawałby Polsce tylko 26,4% niezbędnych do tego głosów. Polska potrzebowałaby wówczas więcej sojuszników, żeby tylko odwlec decyzję, niż w systemie nicejskim do jej całkowitego odrzucenia.

Podwójna większość

Zgodnie z propozycjami Irlandii, na podwójną większość - niezbędną do podjęcia decyzji przez Radę UE - składałoby się ponad 55% państw członkowskich reprezentujących co najmniej 65% głosów. To o pięć punktów procentowych więcej, niż proponował Konwent Europejski (odpowiednio 50 i 60%).

Polska popierała dotychczas stanowisko Hiszpanii, że próg ludnościowy powinien sięgać dwóch trzecich (66,7%). Podniesienie tego progu oznacza bowiem łatwiejsze blokowanie decyzji przez oba kraje i niemal zrównanie ich pod tym względem z Niemcami, Francją, Wielką Brytanią i Włochami.

Dodatkowym zabezpieczeniem jest to, że w wypadku decyzji niepodejmowanych na podstawie propozycji Komisji Europejskiej, musi ona zyskać poparcie 72% państw (reprezentujących nadal co najmniej 65% ludności Unii).

Prezydent Francji Jacques Chirac oświadczył jednak, że niepokoi go kierunek, w jakim zmierzają obrady brukselskiego szczytu. Rzeczniczka Chiraca Catherine Colonna powiedziała dziennikarzom, że Francja nie zaakceptuje dalszego odchodzenia od propozycji Irlandii, przedstawionych przed szczytem.

"Jest już porozumienie co do 90% tekstu. Trzeba znaleźć rozwiązanie w sprawie pozostałych 10%. Francja poczyniła w tej sprawie wiele wysiłku, ale są granice, których już nie da się przekroczyć" - tak relacjonowała Colonna słowa Chiraca.

Nowy system w 2009 roku

Nowy system podwójnej większości wszedłby w życie dopiero w listopadzie 2009 roku, kiedy Unia ma już liczyć 27 członków (z Bułgarią i Rumunią). Do tego czasu obowiązywałby system nicejski, który zacznie funkcjonować 1 listopada 2004 roku.

Polska będzie miała 7,91% ludności Unii liczącej 27 członków (z Bułgarią i Rumunią, które maja przystąpić w 2007 roku). Stanowiłoby to 22,6% mniejszości zdolnej definitywnie zablokować decyzję (ponad 35% ludności UE).

Niemcy będą miały 17,09% ludności Unii poszerzonej o Bułgarię i Rumunię, Francja 12,35%, Wielka Brytania 12,23%, Hiszpania 8,42%, Czechy 2,11%, a maleńka Malta 0,08%. Dane o licznie ludności pochodzą z 2003 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)