Nowa afera w więzieniu, gdzie zginęli porywacze Olewnika
Pielęgniarka z zakładu karnego, w którym zginęli dwaj porywacze Krzysztofa Olewnika, mogła brać narkotyki, a nawet przemycać je do placówki - informuje "Rzeczpospolita".
16.02.2009 | aktual.: 16.02.2009 08:20
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, władze placówki nie przeprowadziły żadnego postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Porozmawiały tylko z pielęgniarką. Nie skierowały jej nawet na badania, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć fakt używania przez nią narkotyków. – Gdyby wynik był negatywny, wszystko byłoby jasne. Widać jednak, że władzom więzienia nie zależało na wyjaśnieniu sprawy – twierdzi oficer Służby Więziennej.
Dopiero po interwencji gazety Służba Więzienna rozpoczęła kontrolę w sprawie pielęgniarki.
Sławomir Sikora, pierwowzór bohatera filmu „Dług”, który został skazany za morderstwo, przyznaje, że w Zakładzie Karnym w Potulicach, gdzie przebywał, narkotyki przynosili i przerzucali do celi funkcjonariusze Służby Więziennej. Dodaje jednak, że takie sprawy trudno udowodnić i wychodzą na jaw, dopiero gdy do więzienia wchodzi prokurator. – W zakładach karnych działa bowiem system haków i nikomu nie zależy na ujawnianiu niewygodnych kwestii – mówi „Rzeczpospolitej” Sikora.