Nour zamówi w Bumarze?
Amerykańskie konsorcjum Nour, które wygrało przetarg na wyposażenie irackiej armii chce, by Bumar był dostawcą znaczącej części sprzętu do Iraku. Konsorcjum zwróciło się z zapytaniem ofertowym do polskiej firmy.
Prezes Bumaru Roman Baczyński powiedział, że zapytanie wpłynęło do firmy we wtorek, jednak jest ono niekompletne. Dlatego władze Bumaru poprosiły o pilne uzupełnienie tego dokumentu. Prezes Baczyński podkreślił jednak, że już wiadomo, iż zamówienia konsorcjum Nour w Bumarze stanowiłyby od znaczną część oferty Bumaru, który przegrał przetarg.
"Szacunkowo jest to 40 do 60% wartości naszej oferty" - powiedział prezes Baczyński. Poinformował, że w zamówieniu Nour wymienia między innymi karabiny kałasznikowa, amunicja, kamizelki kuloodporne, hełmy, przyczepy i cysterny. Nie ma natomiast systemów łączności, samochodów ciężarowych i samochodów terenowych.
Według Baczyńskiego polska firma przedstawi Nourowi te same ceny, jakie zapisała w ofercie przetargowej. "Możemy je ewentualnie obniżyć, jeśli okaże się, że Amerykanie zagwarantują transport do Iraku" - powiedział prezes.
Bumar zaoferował wyposażenie irackiej armii za trochę więcej niż pół miliarda dolarów. Nour, który wygrał przetarg zaproponował cenę prawie o 40% niższą.
Prezes Baczyński powiedział, że jego wątpliwości budzi wygrana amerykańskiego konsorcjum, skoro w ofercie nie podano konkretnie jakie artykuły Nour miałby dostarczać do Iraku. "W przetargu było wymagane złożenie konkretnych warunków technicznych towarów. W ofercie trzeba było bardzo precyzyjnie nazwać poszczególne artykuły i producentów" - mówił Baczyński. Dodał, że dziwi go, iż Nour dopiero teraz szuka towarów. "We wszystkich przetargach, w których startujemy jest to podstawowy warunek - towar musi być określony" - dodał prezes Bumaru.
Baczyński przypomniał, że Bumar czeka jeszcze na szczegółówe uzasadnienie werdyktu komisji przetargowej. Na tej podstawie podejmie decyzję, czy zaskarżyć przetarg. W amerykańskim prawie taka skarga wstrzymuje realizację kontraktów.
