Notre Dame. Robotnicy wrócili do odbudowy. Czy zanieczyszczenie ołowiem już nie zagraża zdrowiu?

Inspekcja pracy pozwoliła robotnikom i specjalistom wrócić do przerwanych prac rekonstrukcji świątyni. Muszą wdrożyć odpowiednie procedury bezpieczeństwa. Pracowników obowiązuje obowiązek zakładania specjalnej jednorazowej odzieży. To nie wszystkie środki ostrożności, które mają uniemożliwić rozprzestrzenianie się pyłu ołowiowego. Robotnicy mają wchodzić i opuszczać teren budowy wg ścisłych procedur. Oprócz tego, za każdym razem biorą prysznic.

Jak informuje agencja AFP, aktualnie prowadzony jest dopiero pierwszy wstępny etap odbudowy. Robotnicy m.in. sprawdzają łuki i oczyszczają świątynię z gruzu. Wszystkie prace wymagają wielkiej uwagi, żeby jedna ze struktur budowli jeszcze bardziej nie została naruszona. Dopiero wtedy, ruszy docelowa odbudowa Notre Dame. Sama rekonstrukcja dachu czy iglicy potrwa co najmniej do 2020 roku.

- Wszystkie służby państwowe zaangażowane w odbudowę uczyniły absolutnym priorytetem zdrowie pracowników na tej budowie. Zalecenia inspekcji pracy będą stosowane przez cały okres trwania prac konserwacyjnych i renowacyjnych - zapewnia Ministerstwo Kultury.

Kiedy 15 kwietnia wybuchł pożar Notre Dame, ponad 400 ton niebezpiecznego dla zdrowia ołowiu stopiło się. Następnie największa część substancji spadła na posadzkę. Dopiero w lipcu Paryżanie dowiedzieli się o ryzyku zdrowotnym jakie może im grozić. Wszystko dzięki aktywności organizacji pozarządowej Robin Hood, która złożyła skargę w sądzie na rząd. Obowiązkiem władz jest informowanie mieszkańców o możliwym niebezpieczeństwie, a nie milczenie.

Na chwilę obecną, zarówno katedra jak i pobliski park zamknięte są dla odwiedzających. Nic nie zapowiada, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Mimo że prezydent Francji Emmanuel Macron obiecał odbudować Notre Dame w ciągu pięciu lat, zdaniem ekspertów jest to niemożliwe.

Źródło: Polsat News