Notariusze zaskarżą do TK rozporządzenie o taksach?
Podpisane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę rozporządzenie o stawkach notarialnych godzi w sprawność funkcjonowania notariatu i można uznać je za bezprawne -
oświadczyli szefowie Krajowej Rady Notarialnej. Rada zastanawia się nad zaskarżeniem go do Trybunału Konstytucyjnego.
Według szefa Rady Jacka Wojdyły, zarówno czas jak i sposób przedstawienia zmian w taksach (Ziobro podpisał rozporządzenie publicznie, przed konferencją prasową) "skłania do przekonania, że są to działania podejmowane w ramach kampanii wyborczej i służyć mają przede wszystkim celom politycznym obliczonym na efekt wyborczy". W środę Ziobro zapewniał, że sprawa nie ma związku z wyborami.
Na najbliższym posiedzeniu rada zdecyduje, czy zaskarżyć do TK to rozporządzenie. Zdaniem szefów samorządu rejentów, jest to "bardzo prawdopodobne".
Według KRN, zmiany w rozporządzeniu zmierzają wprost "do zniszczenia w Polsce sprawnie funkcjonującego wolnego notariatu". Podkreślają, że obniżenie o połowę maksymalnych stawek taksy notarialnej, co przekłada się na spadek o 50% przychodów kancelarii notariuszy, zmniejsza ich dochody kilkakrotnie, a nie o połowę - bo stałe pozostają koszty utrzymania kancelarii - prąd, woda, pensje pracowników itp.
Ich zdaniem, obniżenie stawek notarialnych można uznać za bezprawne dlatego, że działalność regulacyjna ministra zgodnie z ustawą Prawo o notariacie, nie może mieć cech dowolności, a powinna spełniać konkretne przesłanki, tymczasem w tej sprawie żadna z nich, zdaniem notariuszy, nie zachodzi.
Przypomnieli oni, że znaczne obniżenie stawek notarialnych nastąpiło w 2004 r., gdy zmieniła się ustawa o notariacie. Wcześniej stawki obniżono w 1991 r., gdy notariat przestał być państwowy. Dlatego uznali oni za "całkowitą nieprawdę" słowa Ziobry, który powiedział, że środowa obniżka jest "pierwszą w historii notariatu".
W opinii rejentów, obniżenie stawek dotknie małe i średnie kancelarie, nie zaś te największe - jak sugerowali przedstawiciele resortu sprawiedliwości. Rzecznik rady Lech Borzemski obawia się, że mniejsze kancelarie mogą upaść. Te większe, według niego, już dziś pobierają wynegocjowane, niższe stawki za obsługę dużych transakcji - np. dużych domów deweloperskich.
Notariusze uznali też, że skutkiem obniżenia stawek będzie zaprzepaszczenie projektu, jakim od strony finansowej obarczono notariuszy - stworzenia komputerowych rejestrów dotyczących m.in. poświadczania dziedziczenia. Teraz nie będzie już na to pieniędzy - stwierdzają. Borzemski podał, że jedna z firm komputerowych złożyła notariuszom ofertę na przygotowanie systemu. Opłata wynosiłaby 60 tys. zł miesięcznie - powiedział.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odpowiadając na zarzuty notariuszy powiedział, że obniżenie taksy notarialnej nie jest wyrazem "janosikowej polityki, by odbierać notariuszom i dawać innym". To jest wyraz rozsądku i racjonalnych działań, ponieważ nie może być zgody na to, by ktoś pobierał tak drastycznie wysokie stawki za czynności, które absolutnie nie uzasadniają takich opłat - powiedział Ziobro.
Według Ziobry, "bajką" należy nazwać obawy, że w wyniku obniżenia opłat część kancelarii notarialnych będzie musiała zostać zamknięta. Nie ulegało dla mnie żadnej wątpliwości, że taksy notarialne są w Polsce horrendalnie wysokie, są w ogóle nieadekwatne do nakładu pracy, jaki poszczególni notariusze wkładają w tę pracę - powiedział minister.