Notariusze za utrzymaniem własnych sądów dyscyplinarnych
Notariusze chcą, by postępowania
dyscyplinarne wobec nich nadal prowadziła ich własna korporacja, a
nie, by przekazać je sądom powszechnym - jak chce resort
sprawiedliwości. Są zaś za przejęciem przez notariat części tych
"niespornych spraw", jakimi obecnie zajmują się sądy.
O przyszłości zawodu notariusza dyskutują przedstawiciele tej 1600-osobowej korporacji prawniczej podczas dwudniowej konferencji naukowej, zorganizowanej w Warszawie przez Stowarzyszenie Notariuszy RP.
W piątek krytykowano projekt Ministerstwa Sprawiedliwości, by o odpowiedzialności dyscyplinarnej notariuszy (jak i innych korporacji prawniczych) orzekały nie wyłonione przez same korporacje sądy dyscyplinarne, ale sądy powszechne.
Takie plany resortu krytykują też adwokaci i radcowie prawni, którzy uważają to za zamach na samorządy zawodowe i próbę podporządkowania ich państwu. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że to nie korporacje, ale niezawisły sąd ma oceniać przewinienia dyscyplinarne prawników.
Nie jest to z pewnością dobre rozwiązanie- uważa Czesław Salagierski, notariusz w Końskich. W swym referacie podkreślał, że powinny się tym nadal zajmować osoby wywodzące się z danego środowiska, bo mają najlepsze rozeznanie, czy konkretne uchybienie stanowi "rażącą obrazę przepisów". Sędziowie sądów powszechnych, nawet z dużym doświadczeniem, nie zawsze są w stanie określić wagę przewinienia notariusza w konkretnym przypadku, gdyż nie znają, co jest zrozumiałe, specyfiki wykonywanego przez niego zawodu- dodał.
Według niego, nie ma żadnych przesłanek do stwierdzenia, że sądy powszechne będą wykonywać te zadania lepiej niż sądy samorządowe. Sądy dyscyplinarne dobrze wykonują swe obowiązki - podkreślił. Przyznał zarazem, że kilka spraw można zmienić, np. wprowadzić jawność postępowań dyscyplinarnych.
Salagierski przypomniał, że według Konstytucji, to samorządy zawodowe sprawują pieczę nad należytym wykonywaniem zawodów zaufania publicznego. Po ostatnich zmianach prawa o notariacie i odebraniu samorządowi notarialnemu prowadzenia naboru do zawodu, ma z niego jeszcze odejść orzekanie w sprawach etyki członków korporacji. Z uprawnień samorządowych pozostanie już niewiele; wręcz tylko zarządzanie tym, co zostanie ustalone przez organy administracji rządowej i nakazane do realizacji - dodał.
W grudniu 2005 r. nabór na aplikacje prawnicze (w tym notarialną) po raz ostatni przeprowadziły organa samorządów zawodowych. Następne mają przeprowadzać komisje powołane przez ministra sprawiedliwości. Egzamin na aplikację notarialną zdawało 466 osób; zaliczyły go 82.
Ustawa o szerokim dostępie do zawodów prawniczych ma wiele luk i sprzecznych, niespójnych zapisów - powiedziała prezes Stowarzyszenia Notariuszy RP Anna Dańko-Roesler. Dodała, że ustawa stwarza liczne problemy dla ministra. Minister powołuje notariusza, a jednocześnie ustawodawca pozbawił go wpływu na to, kto ma być notariuszem; czy o to chodziło? - oświadczyła.
Według Małgorzaty Król, notariusza w Łodzi, jako "prawnicy pierwszego kontaktu" notariusze są najbardziej społecznie dostępnymi prawnikami. Jej zdaniem, możliwe byłoby przejęcie przez notariuszy niespornych spraw, które dziś załatwiają sądy, takich jak: stwierdzanie praw do spadku w sytuacji zgodnego wniosku uczestników postępowania, pełnienie funkcji kuratora co do rozporządzania majątkiem małoletniego, przejęcie funkcji depozytu sądowego. Wskazane byłoby też usankcjonowanie statusu notariuszy jako prawnych doradców rodzinnych i wyraźne wskazanie ich jako powołanych do mediacji - uważa Król.
W 1991 r. notariuszom przywrócono odebrany im w PRL status osób zaufania publicznego, wykonujących samodzielnie zawód. Prywatyzacja notariatu, do której wtedy doszło, doprowadziła do zniesienia państwowych biur notarialnych - dziś notariusze w Polsce prowadzą samodzielne kancelarie notarialne.
Reprezentantem notariatu jest Krajowa Rada Notarialna - przynależność do rad notarialnych jest obowiązkowa. Założone w 1991 r. Stowarzyszenie Notariuszy RP zrzesza notariuszy na zasadzie dobrowolności; należy doń ok. 300 członków środowiska.